Polski saneczkarz jechał 130 km/h... "na ślepo"!
Mateusz Sochowicz w olimpijskich zmaganiach saneczkarzy w jedynkach zajął dopiero 27. miejsce. O Polaku nie mówiło się jednak ze wzgledu na zajętą lokatę, ale to, że do trzeciego ślizgu przystąpił bez maski chroniącej twarz, czyli tzw. wizjera.
W zmaganiach jedynkarzy zwyciężył Austriak David Gleirscher, przed Amerykaninem Chrisem Mazdzerem i Niemcem Johannesem Ludwigiem. Wielką niespodzianką był brak medalu dla Niemca Feliksa Locha, który prowadził po trzech przejazdach. W ostatnim ślizgu obrońca tytułu popełnił jednak ogromny błąd, który skutkował spadkiem na piątą lokatę.
W zmaganiach jedynek udział wzięło dwóch Polaków. Maciej Kurowski zajął 20. miejsce, natomiast Mateusz Sochowicz, który został sklasyfikowany na 27. pozycji. W zajęciu lepszej przeszkodziło mu... gapiostwo.
"Zgubiłem gdzieś maskę chroniącą twarz i dopiero na starcie zauważyłem, że jej nie mam. Na reakcję było za późno i tor pokonałem na wyczucie, na ślepo. Jak się jedzie 130 km/h i nic nie widzi, to trochę jest stres, ale jakoś się udało. Dotarłem na dół cały i zdrowy, więc jestem zadowolony. Kilka błędów popełniłem, jednak w tych warunkach to uważam, że i tak wyszło całkiem nieźle" - powiedział 21-letni olimpijski debiutant.
"Nie ukrywam, że oczekiwałem od siebie znacznie więcej. Zarówno dzisiejsze wydarzenie, jak i popełnione już w pierwszym ślizgu poważne błędy były dla mnie solidną lekcją pokory. Wierzę, że zaprocentuje to w kolejnych latach" - dodał.
Komentarze