Pjongczang 2018: Kanada wygrała rywalizację par mieszanych w curlingu

Zimowe
Pjongczang 2018: Kanada wygrała rywalizację par mieszanych w curlingu
fot. PAP/EPA

Kanadyjczycy Kaitlyn Lawes i John Morris zdobyli w Pjongczangu złoty medal olimpijski w rozgrywanym na igrzyskach po raz pierwszy turnieju par mieszanych w curlingu. W finale wysoko pokonali Szwajcarię 10:3. Wcześniej brązowy medal wywalczyli Olimpijczycy z Rosji po wygranej z Norwegią 8:4.

Spotkanie finałowe było wyrównane tylko w dwóch pierwszych endach. W trzeciej partii Kanadyjczycy dzięki świetnemu zagraniu Lawes zdobyli aż cztery punkty i wyszli na prowadzenie 6:2. Szwajcarzy Jenny Perret i Martina Rios w kolejnych trzech endach nie potrafili już nawiązać walki i zdecydowali się nie rozgrywać dwóch ostatnich partii.

“Czuję się źle, ale to moja wina. Jestem bardzo niezadowolony ze swojego występu. Jenny nie mogła nic tutaj zmienić” – tłumaczył po meczu Rios.

Zwycięzcy Kanadyjczycy mają już na koncie złote medale olimpijskie. Lawes stała na najwyższym stopniu podium przed czterema laty w Soczi, Morris w 2010 roku w Vancouver.

„To wszystko jest aż nierealne. Móc przywieźć do kraju kolejne złoto to dla mnie wielki zaszczyt” – powiedział 39-letni Morris, na co dzień pracujący jako strażak.

Ogółem zespoły z Kanady zdobyły od 1998 roku aż dziesięć medali olimpijskich w curlingu i są wymianie w gronie faworytów w rywalizacji kobiet i mężczyzn w Pjongczangu.

W meczu o trzecie miejsce Olimpijczycy z Rosji reprezentowani przez małżeństwo Anastazję Bryzgałową i Aleksandra Kruszelnickiego, pokonali Norwegów Kristinę Skaslien i Magnusa Nedregottena 8:4, prywatnie również pozostających w związku.

„To bardzo ważne, że jesteśmy rodziną. Miało to ogromne znacznie po naszej porażce w półfinale i pomogło wyjść dziś do gry i zaprezentować się z jak najlepszej strony” – powiedziała Bryzgałowa.

Debiutujące na igrzyskach zawody cieszyły się dość dużą popularnością.

„W mikście gra się naprawdę świetnie. Jeżeli wcześniej miałbym wybór, jaką konkurencję wybrać, od razu poszedłbym w grę w parach. Jest ciekawsza, szybsza i co równie miłe, na pojedynczą rozgrywkę nie trzeba przeznaczać aż trzech godzin. Do tego gra się tutaj zdecydowanie bardziej ofensywnie” – mówił Morris.

Lawes liczy, że turniej mieszany spodobał się widzom na całym świecie.

„Uważam, że kibice polubią naszą grę, bo punktacja jest tutaj bardzo łatwa. Do tego myślę, że fajnie jest móc oglądać jak mężczyźni i kobiety dogadują się na lodzie” – dodała zawodniczka.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie