Pjongczang 2018: Złoto dla naszych sąsiadów! Sensacyjny triumf Czeszki w supergigancie
Czeszka Ester Ledecka sensacyjnie zdobyła w Pjongczangu złoty medal olimpijski w rywalizacji narciarek alpejskich w supergigancie. Srebro wywalczyła Austriaczka Anna Veith, a brąz Tina Weirather z Liechtensteinu. Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 26. miejsce.
Ledecka znana była dotychczas przede wszystkim z występów snowboardowych i to w nich odnosiła aż do teraz największe sukcesy. Niespełna 23-letnia Czeszka w tej dyscyplinie zdobyła m.in. dwa tytuły mistrzyni globu (w slalomie równoległym w 2015 roku i dwa lata później w slalomie równoległym gigancie).
W narciarstwie alpejskim zaś jej najlepszym wynikiem było dotychczas... siódme miejsce w zawodach Pucharu Świata w zjeździe, na którym uplasowała się 2 grudnia w Lake Louise. Był to jedyny raz kiedy znalazła się w czołowej "10" imprezie cyklu.
W sobotę wyprzedziła Veith o zaledwie 0,01 s. Austriaczka to mistrzyni olimpijska w supergigancie z Soczi 2014. Wówczas startowała pod panieńskim nazwiskiem Fenninger i stanęła także na drugim stopniu podium w slalomie gigancie.
Wiele osób już zawieszało w sobotę na szyi Veith kolejny złoty medal w tej konkurencji, gdy startująca z 26. numerem startowym Ledecka zadziwiła cały świat i...siebie. Czeszka tuż po minięciu mety przez dłuższą chwilę stała z otwartymi szeroko ze zdziwienia ustami, nie mogąc uwierzyć w osiągnięty właśnie życiowy sukces.
"Myślałam, że musiała nastąpić jakaś pomyłką, że może zmieniono coś przy pomiarze czasu lub pominęłam którąś z bramek. Moim marzeniem było to, bym mogła tu wystąpić zarówno w snowboardzie, jak i w narciarstwie alpejskim" - powiedziała zawodniczka, która w czwartek wystartuje na "desce" w kwalifikacjach w slalomie równoległym gigancie.
Rywalkę chwaliła Veith, podkreślając, że Ledecka jest bardzo utalentowana i zasłużyła na zwycięstwo. Austriaczka, która po zerwaniu więzadła krzyżowego w kolanie jesienią 2015 wróciła do rywalizacji dopiero pod koniec następnego roku, wyjawiła, że jest bardzo zadowolona ze srebra.
0,01 sekundy przesądziła też o tym, że poza podium znalazła się Lara Gut. Szwajcarka nie ukrywała rozczarowania. "To boli, to naprawdę boli" - przyznała.
Z pierwszym numerem startowym na trasę ruszyła Lindsey Vonn. Amerykanka popełniła błąd pod koniec przejazdu, który spowodował, że znalazła się poza podium, plasując się ex aequo z Włoszką Federicą Brignone na szóstej pozycji. Po zakończeniu występu rozpłakała się.
"Pierwszy numer startowy nie był optymalny, ale dałam z siebie wszystko. Niestety, przytrafił mi się błąd. Muszę czekać na kolejną szansę" - zaznaczyła słynna zawodniczka, która w Vancouver została mistrzynią olimpijską w zjeździe i zdobyła brąz w supergigancie. Igrzyska w Soczi opuściła ze względu na kontuzję kolana.
Gąsienica-Daniel ruszyła na trasę z 33. numerem startowym. Do zwyciężczyni straciła 2,10. Sobotnią rywalizację ukończyły 43 z 44 alpejek. Sobotnie zmagania rozpoczęły się z godzinnym opóźnieniem spowodowanym zbyt silnym wiatrem.
Wyniki supergiganta kobiet w narciarstwie alpejskim:
1. Ester Ledecka (Czechy) 1.21,11
2. Anna Veith (Austria) 1.21,12
3. Tina Weirather (Liechtenstein) 1.21,22
4. Lara Gut (Szwajcaria) 1.21,23
5. Johanna Schnarf (Włochy) 1.21,27
6. Federica Brignone (Włochy) 1.21,49
6. Lindsey Vonn (USA) 1.21,49
8. Cornelia Huetter (Austria) 1.21,54
9. Michelle Gisin (Szwajcaria) 1.21,57
10. Viktoria Rebensburg (Niemcy) 1.21,62
...
26. Maryna Gąsienica-Daniel (Polska) 1.23,21
Od 9 do 25 lutego w ramach „otwartego okna” wszyscy abonenci Cyfrowego Polsatu będą mieli nieograniczony dostęp do 3 uruchomionych specjalnie na czas Zimowych Igrzysk Olimpijskich kanałów: Eurosport 3, Eurosport 4 i Eurosport 5, gdzie będzie można oglądać relacje z igrzysk w jakości HD i bez reklam.
Kanały dostępne będą na dekoderach Cyfrowego Polsatu pod numerami 222, 223, 224.
Dodatkowo zapewnimy polską oprawę komentatorską wydarzenia na tych kanałach, realizowaną przez dziennikarzy i ekspertów Polsatu Sport.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze