Pjongczang 2018: Polscy snowboardziści zbulwersowani decyzją organizatorów
Polscy snowboardziści z niezadowoleniem przyjęli decyzję organizatorów, którzy w ostatniej chwili przełożyli eliminacje slalomu giganta równoległego z czwartu na sobotę. Roszada ta była spowodowana problemami z transmisją telewizyjną.
Kwalifikacje slalomu giganta równoległego miały się pierwotnie odbyć w czwartek, ale ze względu na problem z przeprowadzeniem transmisji telewizyjnej organizatorzy w ostatniej chwili zdecydowali o przeniesieniu ich na sobotę. Decyzja ta wyprowadziła z równowagi polskich sportowców, którzy mieli już dopięte wszystko na ostatni guzik.
Powodem całego zamieszania jest zmiana terminu zawodów w kobiecym skicrossie, który miał się z kolei odbyć w piątek, ale w ostatniej chwili został przeniesiony na czwartek. Stało się jasne, że nie uda się przenieść sprzętu telewizyjnego z narciarskiego toru na snowboardowy w tak krótkim czasie. Koreańczycy wytłumaczyli swój ruch prognozami pogodowymi, zakładającymi bardzo silne podmuchy wiatru, a dla naszych snowboardzistów oznacza to w praktyce, że całe zawody (kwalifikacje i finał) odbędą się jednego dnia.
– Od dawna walczyliśmy, by tak było, bo do takiego cyklu jesteśmy przyzwyczajeni w Pucharach Świata. To byłaby dobra decyzja, gdyby nie oznajmiono nam tego dzień przed startem o godzinie 19.00. W tej sytuacji całe BPS (Bezpośrednie Przygotowanie Startowe), które planowaliśmy, poszło w cholerę – powiedział szkoleniowiec Biało-Czerwonych Piotr Skowroński reporterowi Onetu Sport Tomaszowi Kalembie.
Decyzja wyprowadziła z równowagi nie tylko Polaków, ale również Czechów, ponieważ gdyby byli oni świadomi, że zawody zostaną rozegrane w sobotę, to wystartować w nich mogłaby zdobywczyni złotego medalu w narciarskim supergigancie, Ester Ledecka.
– Można powiedzieć, że deski były nasmarowane, a zawodnicy byli w strojach startowych, a jednak wszystko odkładamy. Trochę wybiło nas to z rytmu. Przedstawiono nam tylko zalety tej decyzji, sugerując, że dzięki niej będziemy mieli lepszą oglądalność. To jednak nas sportowców nie do końca interesuje – dodał trener Skowroński.
Swoje niezadowolenie podkreśliła również na Facebooku reprezentantka Polski Aleksandra Król.
"Niestety mój start został przeniesiony na sobotę. Czemu tak się stało, już sama nie wiem. Wszystko jest tutaj strasznie skomplikowane" - napisała.
W załączonym materiale wideo rozmowa z reprezentantem Polski w snowcrossie Mateuszem Ligockim.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze