Pjongczang 2018: Prawdziwa "żyła złota", czyli Żyła był pełnoprawnym członkiem drużyny
Nasi skoczkowie wywalczyli pierwszy, historyczny medal w olimpijskim konkursie drużynowym. To wielki sukces drużyny, ale radość nie dotyczy Piotra Żyły. Jeden z najbardziej popularnych skoczków w Korei mógł się popisywać tylko na treningach. Mimo to wspierał zespół i w swoim stylu, był bardzo aktywny w mediach społecznościowych.
Był częścią drużyny, która zdobyła mistrzostwa świata i brązowy medal w lotach. Stefan Horngaher uznał w Korei, że jest najsłabszym ogniwem reprezentacji. Piotr Żyła, zwany „Wiewiórem" wydaje się, że wziął to jednak... na klatę.
W Pjongczangu jednak nie próżnował. W swoim już stylu, był szczególnie aktywny w internecie. Zapraszam na krótką wędrówkę po wirtualnym świecie Pana Piotra. Na zdjęciu jest uśmiechnięty, ale pisze, że "Igrzyska się skończyły zanim się zaczęły i pozdrawia z CIANGAPONGA". Po tym wpisie można było wywnioskować, że był świadomy, braku formy.
Cały czas wspierał kolegów i cieszył się z ich sukcesów. Zdjęcie z mistrzem olimpijskim Kamilem Stochem i wpis: „JEST I MASTER, JEST I MEDAL. Uśmiech Pana Piotra wydaje się być... niewymuszony. Mistrzowi zagrał nawet hymn na gitarze. Wsłuchajmy się w próbkę jego umiejętności...
To zdjęcie z drużyną, która zdobyła olimpijski medal. Jest przecież częścią tego teamu. Wpisy Pana Piotra i przemyślenia, to prawdziwa... „ŻYŁA ZŁOTA". Ale to świat wirtualny... a gdyby tak wrócić do formy i szukać, gdzie indziej złota? Może być nawet brąz.
Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo w roli głównej z Piotrem Żyłą.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze