Indykpol AZS nie jest drużyną? Wysokie miejsca w rankingach są... problemem
Indykpol AZS Olsztyn, którego zawodnicy brylują w zestawieniach indywidualnych PlusLigi, przegrał z Jastrzębskim Węglem. Było to bardzo ważne spotkanie, bowiem obie drużyny walczą o awans do szóstki, która pozostanie w walce o medale. - Wysokie miejsca w rankingach indywidualnych mogą w niektórych momentach być minusem tej drużyny - powiedział Łukasz Kadziewicz.
Siatkarze z Olsztyna plasują się bardzo wysoko w statystykach indywidualnych PlusLigi. Najlepszym blokującym jest Jakub Kochanowski, najlepszym atakującym i najlepiej punktującym zawodnikiem ligi jest Jan Hadrava. Nie idzie to jednak w parze z jakością gry zespołu. Olsztynianie zajmują bowiem dopiero siódme miejsce w tabeli, a po sobotniej porażce tracą do Jastrzębskiego Węgla już trzy punkty.
- Są drużyny, które zajmują miejsca w połowie tabeli, a grają w nich same gwiazdy. Duża w tym rola trenera, żeby połączył poszczególnych zawodników i stworzył jedną drużynę, bo jak wiadomo, w siatkówce pojedynczy człowiek nie wygra - powiedział ekspert Polsatu Sport Tomasz Wójtowicz.
- Wysokie miejsca w rankingach indywidualnych mogą w niektórych momentach być minusem tej drużyny. Paweł Woicki jest kreatorem gry, ale ma pozamykane pewne opcje. Robbert Andringa w czterosetowym meczu atakuje trzy, cztery, czy pięć razy. Olsztyn prowadzi u siebie z Zawierciem 2:0 i 23:21, on dostaje piłkę na pojedynczym bloku i nie potrafi skończyć. Moim zdaniem nasza liga potrafi weryfikować. Przyjeżdżają Belgowie, Holendrzy, Niemcy, którzy grali gdzieś w Europie, ale pierwszy raz na meczu widzą trzy, cztery tysiące ludzi, jest telewizja, są oczekiwania i nagle zdobywanie punktów tak łatwo nie przychodzi - powiedział Łukasz Kadziewicz.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Komentarze