Ojrzyński: Piast jest zupełnie innym zespołem niż jesienią
Trener Arki przekonuje, że Piast, z którym jego piłkarze zmierzą się w środę o 20.30 w Gdyni w meczu ekstraklasy, to zupełnie inna drużyna niż w rundzie jesiennej. - Gliwiczanie maksymalnie wykorzystali to okienko transferowe - ocenił Leszek Ojrzyński.
Atutem zawodników Arki będzie z pewnością fakt, że swój ostatni ligowy mecz rozegrali w piątek w Lubinie, gdzie zremisowali 0:0 z KGHM Zagłębie, natomiast ich środowy rywal o punkty walczył w niedzielę. Gliwiczanie zremisowali u siebie 0:0 z Wisłą Kraków.
- Wiele zależeć będzie od przygotowania drużyny, nie wiadomo także, czy trener Fornalik postawi w środę na tych samych ludzi, czy też da szansę zmiennikom. Najmądrzejsi i tak będziemy po meczu, ale my zajmujemy się sobą, bo wiemy, że niezależnie od okoliczności, czeka nas bardzo ciężkie spotkanie. Naszym głównym celem, podobnie zresztą jak Piasta, jest utrzymanie – podkreślił Ojrzyński.
W pierwszym meczu gdynianie zwyciężyli co prawda 22 września na Górnym Śląsku 1:0, ale ich szkoleniowiec przekonuje, że w rewanżu czeka Arkę trudniejsze zadanie, bo Piast jest obecnie zdecydowanie silniejszy niż jesienią.
- Nasi rywale maksymalnie wykorzystali obecne okienko transferowe. Dołączyło do nich czterech zawodników i to jest zupełnie inny zespół od tego, z którym rywalizowaliśmy we wrześniu. Charakteryzują go nie tylko umiejętności piłkarskie, ale także siła fizyczna i doświadczenie. Piast ma bardzo dobry środek pola, o jego klasie świadczą także piłkarze, którzy zasiadają na ławce rezerwowych. To klasowa drużyna, która potrafi wygrać z każdym – zauważył.
45-letni szkoleniowiec uważa, że atutem rywali są także stałe fragmenty gry. - Gliwiczanie mają w swoich szeregach wysokich zawodników, którym ma kto posłać piłkę. To jest ich siła i na ten element także musimy zwrócić baczną uwagę – przyznał.
W trzech spotkaniach rundy wiosennej Arka zdobyła dwa, natomiast Piast cztery punkty. W środę w ekipie gospodarzy nie zagrają prawy obrońca Damian Zbozień i skrzydłowy Patryk Kun, którzy w ostatniej zremisowanej 0:0 potyczce w Lubinie z KGHM Zagłębiem otrzymali czwartą żółtą kartkę. Ponadto kontuzjowani są Adam Danch, Marcus Vinicius i Yannick Kakoko, natomiast w Lubinie pierwszy w tym roku mecz rozegrał autor zwycięskiego gola w Gliwicach Rafał Siemaszko.
- Za kartki wypadło nam teraz dwóch graczy, ale są zawodnicy, którzy z powodzeniem powinni ich zastąpić. Nie ukrywam jednak, że największe braki występują na skrzydłach, natomiast dzięki powrotowi Rafała Siemaszki mamy większe pole manewru w ataku – powiedział.
Ze względu na niesprzyjającą pogodę żółto-niebiescy największy problem mają jednak z dostępem do naturalnej murawy i generalnie cały czas muszą trenować na sztucznej nawierzchni.
- Każdy zespół ćwiczy na naturalnej murawie przynajmniej raz w tygodniu, a my przed ostatnim spotkaniem z Zagłębiem ani razu na nią nie weszliśmy. I przed meczem z Piastem jest podobnie. 50 kilometrów od Gdyni jest zielono, ale u nas znowu spadło mnóstwo śniegu - podsumował Ojrzyński.
Tymczasem we wtorek Arka pozyskała trzeciego w tym okienku transferowym, po Andriju Bogdanowie i Enrique Esquedzie, zawodnika. Kontrakt do 30 czerwca podpisał 31-letni pomocnik Krzysztof Janus, który w tym sezonie w barwach KGHM Zagłębia rozegrał w ekstraklasie siedem spotkań. Z kolei do pierwszoligowego Górnika Łęczna gdynianie wypożyczyli 21-letniego napastnika Michała Żebrakowskiego, który wystąpił w dwóch ligowych meczach.
Komentarze