Partyka: Polacy będą liczniej zapraszani na mityngi Diamentowej Ligi
- Sukcesy w halowych mistrzostwach świata spowodują, że nasi lekkoatleci będą liczniej zapraszani na mityngi Diamentowej Ligi. Możemy mieć nadzieję, że w każdym z nich zobaczymy dziesięcioro i więcej Polaków. Adam Kszczot i Marcin Lewandowski, którzy dają gwarancję solidnych biegów od powstania Diamentowej Ligi, są naszymi ambasadorami. W tym sezonie, po sukcesach naszych sztafet, będziemy mogli liczyć na przedstawicieli konkurencji 400 m - powiedział wicemistrz olimpijski Artur Partyka.
Przemysław Iwańczyk: Halowe mistrzostwa świata w Birmingham potwierdziły, że Polska jest światową potęgą. Czy tak należy stawiać sprawę, czy jest to wniosek na wyrost?
Artur Partyka: Jesteśmy w światowej czołówce i to jest sytuacja, która trwa już od naprawdę dość długiego czasu. To wszystko zaczęło się jeszcze w czasach, gdy ja miałem przyjemność reprezentować barwy Polski. Do dziś przypominam sobie Budapeszt 1998 i niespodziewany wysyp medali. Dwa lata później były igrzyska w Sydney, a tam cztery złote medale. Potem występy wyglądały różnie, ale już od momentu Tomka Majewskiego, który triumfował w Pekinie i Piotra Małachowskiego, który był drugi rozpoczęła się kolejna fala bardzo dobrych występów.Te wspaniałe występy to kontynuacja i potwierdzenie pozycji w światowej lekkoatletyce. Oczywiście jesteśmy w czołówce, ale trochę inaczej może to wyglądać w sezonie letnim, gdy do rywalizacji dołączą kraje afrykańskie. Mają one bardzo mocne biegi i w klasyfikacji złotych medali możemy być poza pierwszą trójką.
Czy twoim zdaniem w związku ze świetnymi rezultatami Polaków możemy liczyć na to, że będziemy mieli ich więcej podczas samych mityngów Diamentowej Ligi?
Zdecydowanie. Na pewno będzie nas więcej. Zobaczymy czterystumetrowców, dziewczyny biegające na czterysta metrów i innych zawodników i zawodniczki. Spora grupa naszych reprezentantów nie startowała. Organizatorzy zwracają uwagę, żeby udostępniać tory zawodnikom z kraju, który w tym czasie odnosi spektakularne sukcesy na poziomie międzynarodowym.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze