Held podpisał kontrakt z ACB!
Marcin Held (23-7, 4 KO, 12 SUB) nie doczekać się na propozycję kontraktową od UFC, więc postanowił zrobić kolejny krok w karierze. Czołowy polski lekki związał się z organizacją ACB!
Held trafił do największej organizacji MMA na świecie w sierpniu 2016 roku, podpisując kontrakt na kilka walk. Od początku nie miał lekko, gdyż już w debiucie został zestawiony z legendą tego sportu - Diego Sanchezem (27-11, 8 KO, 7 SUB). Po wyrównanym boju przegrał jednogłośnie na punkty, ale można było mieć nadzieję, że kolejny występ będzie znacznie lepszy.
Na otwarcie 2017 roku dostał kolejnego trudnego rywala, kolejnego weterana - a konkretnie Joe Lauzona (27-14, 7 KO, 18 SUB). I zaprezentował się znacznie lepiej, lecz świetny występ - a w opinii wielu ekspertów pewne zwycięstwo - nie przełożył się na radość po zakończonym pojedynku. Sędziowie orzekli bowiem wygraną Amerykanina. Polak nie mógł pogodzić się z takim werdyktem, a nawet sam rywal przyznał, że nie wygrał tamtego starcia.
Później Held zmierzył się w Szwecji z Damirem Hadzovicem (11-4, 6 KO, 3 SUB) i po raz kolejny miał gigantycznego pecha. Po tym, jak zdominował Bośniaka na przestrzeni dwóch rund, w trzeciej nadział się na piekielnie mocne kolano i skończył znokautowany. Ostatnią szansę otrzymał w październiku 2017 roku. Na gali UFC w Gdańsku w końcu wygrał - jednogłośnie na punkty ograł Nasrata Haqparasta (8-2, 8 KO).
Po tej walce wygasła jego umowa z UFC i przez jakiś czas był wolnym agentem. Held nie bał się o przyszłość w amerykańskiej organizacji, lecz coraz dłuższy czas oczekiwania sprawił, że wybrał inną droge. W piątek ogłosił, że podpisał kontrakt z ACB.
- Właśnie podpisałem kontrakt z organizacją ACB i tutaj stoczę kilka następnych walk. Czekałem na walkę od UFC, ale musiałbym pewnie jeszcze na nią długo poczekać dlatego zdecydowałem się iść do najmocniejszej organizacji jaka obecnie jest na rynku. Dużo osób odradzało mi ACB z tego właśnie względu, że jest tam dużo mocnych zawodników, ale ja nie jestem zawodnikiem, który szuka dróg na skróty. Wiem, że jeśli chce być najlepszy to muszę walczyć z najlepszymi i udowodnić, że ostatnio miałem dużego pecha. Trzeba napisać kolejny rozdział, iść dalej. Mam nadzieję, że dam jeszcze dużo dobrych walk z najlepszymi zawodnikami na świecie. Trzymajcie kciuki - napisał w oświadczeniu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze