Trener GKS Katowice: To był świetny czas
Prowadzeni przez Toma Coolena hokeiści Tauron KH GKS Katowice wywalczyli w zakończonym sezonie wicemistrzostwo Polski. „Nie oczekiwałem tego przed startem rywalizacji. To był dla nas świetny czas” – powiedział Kanadyjczyk.
Coolen rok wcześniej zastąpił w klubie Jacka Płachtę i równocześnie rozpoczął pracę asystenta swojego rodaka Teda Nolana, który został selekcjonerem reprezentacji Polski.
„W Katowicach chcieliśmy po prostu zbudować dobry zespół. Finał play off z GKS Tychy zaczął się bardzo szybko, nie mieliśmy czasu na regenerację i stąd takie wyniki. Gdyby tego czasu było więcej, sadzę, że w finale kibice obejrzeliby siedem spotkań” – ocenił Coolen.
Jego zespół przegrał pierwsze spotkania o złoto 0:5 i 0:6, a całą rywalizacją 1-4. Ostatni pojedynek zakończył się porażką katowiczan 1:2 po dogrywce.
Coolen podkreślił, że ma dobry kontakt z zespołem.
„Niemal wszyscy mówią po angielsku. To jest język hokejowej szatni. Nie może być inaczej, kiedy w składzie są gracze z wielu krajów. To po angielsku mówi się im: musicie pracować ciężej” - wyjaśnił z uśmiechem.
Przyznał, że choć stara się nauczyć polskiego, idzie mu to opornie.
„To bardzo trudny język. Na razie potrafię powiedzieć dzień dobry, dziękuję i... zamówić jeszcze jedno piwo” – śmiał się Kanadyjczyk.
W jego opinii dla podniesienia poziomu polskiego hokeja potrzeba więcej zawodników.
„Pracuję przecież również w kadrze. Więcej ludzi musi uprawiać tę dyscyplinę, wtedy inaczej wygląda wybór zawodników. Nie ma innej drogi. To podstawa wzrostu poziomu hokeja w kraju” – stwierdził.
Kanadyjczyk chciałby w kolejnym sezonie nadal pracować w GKS i łączyć to z obowiązkami kadrowymi.
„Taki jest mój plan. Co z niego wyniknie – zobaczymy. Rozmawiamy w klubie o przyszłości” – podsumował.
Zaznaczył, że bardzo mu się w Polsce podoba.
„To jest naprawdę piękny kraj, tylko być może niewielu ludzi o tym wie. Katowice się rozwijają w dobrym kierunku, byłem w Tatrach, Zakopanem, Gdańsku. Polska jest piękna” – ocenił.
O następnym sezonie myśli też prezydent Katowic Marcin Krupa. Samorząd jest właścicielem wielosekcyjnego GKS.
„Jeśli chcemy mówić o kolejnym sukcesie naszych hokeistów, trzeba też pomyśleć o zwiększeniu budżetu. Drużyna nie wymaga przebudowy, ale wzmocnienia, dla zdobycia wymarzonego tytułu mistrzowskiego” – powiedział Krupa.
Zaznaczył, że liczy na dalszą współpracę ze strategicznym sponsorem sekcji hokejowej.
Jego zdaniem sukcesy hokeistów dodatkowo mobilizują piłkarzy GKS, walczących o awans do ekstraklasy.
„Dokonania naszych siatkarzy, którzy zaczynali od zera są majstersztykiem. Pytanie, czy będzie nas stać, by walczyć o pierwsze miejsce w PlusLidze. To trudna kwestia, bo też wymagająca finansów” – dodał prezydent.
W jego opinii sprawdza się idea klubu wielosekcyjnego.
„Niezależnie od tego, czy wygrywają hokeiści, piłkarze czy siatkarze – mówi się przecież o naszej "Gieksie". Jest też wewnętrzna rywalizacja drużyn o to, która jest najwyżej w swojej tabeli. Kiedy wpadłem na pomysł takiej organizacji klubu, niewielu wierzyło, że to się powiedzie. A udało się. Mam nadzieję, że ten sezon piłkarze zakończą wejściem do ekstraklasy” – stwierdził Marcin Krupa.
Hokeiści GKS Katowice byli mistrzem Polski sześć razy, ostatnio w 1970 roku. W finale grali poprzednio w 2003 z oświęcimską Unią. Dwa lata później spadli z ekstraligi, w 2012 wrócili do niej. W sezonie 2014/15 ówczesny HC GKS był najgorszą drużyną elity. Wygrał tylko dwa z 48 meczów, strzelił 95 bramek, stracił – 434 i zakończył rywalizację na ostatnim, 10. miejscu.
Przez rok GKS zabrakło w elicie. Latem 2016 klub wykupił za 100 tys. złotych "dziką kartę" i przystąpił po rocznej przerwie do rywalizacji w ekstralidze w nowej strukturze. Hokej trafił do wielosekcyjnego (siatkówka, piłka nożna, szachy) miejskiego GKS. Trenerem był prowadzący równolegle kadrę narodową Jacek Płachta.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze