Liga Mistrzów: Horror w Madrycie! Juventus odrobił trzy bramki, ale odpadł
Juventus powtórzył niesamowity wyczyn AS Roma z wtorku, jednak w końcówce to Real rzutem na taśmę zapewnił sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów. Między słupkami na ostatnie sekundy stanął Wojciech Szczęsny, ale przy rzucie karnym Cristiano Ronaldo był bez szans.
Fantastyczny comeback AS Roma we wtorkowy wieczór pozwolił na sensacyjne wyrzucenie FC Barcelona z Ligi Mistrzów. Na mediach społecznościowych Wilków życzono Juventusowi takiego samego scenariusza. Mimo, że zawodnicy Starej Damy byli przed rewanżem w jeszcze gorszej sytuacji, bowiem trzybramkowej straty mieli odrabiać w jaskini smoka, a więc Santiago Bernabeu. Mimo beznadziejnej pozycji wyjściowej, wtorkowy mecz musiał natchnąć zespół z Turynu, bowiem uwierzył w swoje umiejętności i momentalnie rzucił się do gardeł Królewskich.
Juventus trafił do siatki Keylora Navasa już po stu sekundach! Świetne dośrodkowanie Samiego Khediry zawisło nad szesnastką, a idealnie w tempo pole bramkowe szturmował Mario Mandzukic. Po początkowym ataku błyskawicznym napór nieco ustał, a Real opanował sytuację, jednak gołym okiem widoczna była absencja pauzującego za żółte kartki Sergio Ramosa. Gospodarze specjalizowali się w szybkich kontratakach, których jednak na gole nie mogli zamienić Gareth Bale oraz Cristiano Ronaldo. Sędziowie słusznie nie uznali także gola Isco.
Tego dnia szczęście było przy Juve, które podwyższyło prowadzenie w 37. minucie znacznie przybliżając się do powtórki z Rzymu. Tym razem dośrodkował rezerwowy Stephen Lichtsteiner, a w bliźniaczy sposób akcję na dalszym słupku zamknął Mandzukic. Tydzień po pierwszym spotkaniu Massimiliano Allegri postawił na Chorwata od pierwszych minut i nie zawiódł się. Spotkanie było wyrównane, ale nad Bernabeu pachniało sensacją.
Oliwy do ognia dolał Navas, który popełnił fatalny błąd po godzinie gry. Kostarykanin nie zdołał złapać piłki po teoretycznie łatwym dośrodkowaniu, a jego zawahanie wykorzystał Blaise Matuidi. Francuski pomocnik z impetem ruszył na bramkarza i wepchnął piłkę do siatki. Juventus wyrównał straty, a dwumecz tak naprawdę rozpoczął się od początku mimo, że nikt nie dopuszczał do myśli takiego scenariusza i powtórki z wtorkowej batalii włosko-hiszpańskiej.
Allegri uspokajał swoich podopiecznych, by w ostatnich minutach nie dopuścili się błędu i nie zaprzepaścili pięknej gonitwy. Real jednak pokazał to, z czego słynie. W jednej z ostatnich akcji meczu w doliczonym czasie gry Ronaldo zgrał piłkę do Lucasa Vazqueza, który dał się przewrócić na piątym metrze od bramki i sędzia Michael Oliver wskazał na wapno. Mimo gigantycznej szarpaniny i salwy protestów piłkarzy Juve arbiter pozostał niewzruszony. Wściekły Gianluigi Buffon szarpał sędziego na tyle, że ten pokazał mu czerwoną kartkę.
Między słupkami miał stanąć Wojciech Szczęsny, a przed nim było zadanie wręcz niemożliwe: powstrzymać Ronaldo z jedenastu metrów. Portugalczyk huknął jednak pod porzeczkę "nie do obrony" i uratował Królewskich. Po niesamowitym wieczorze w Madrycie to gospodarze awansowali do półfinału Ligi Mistrzów.
Real Madryt - Juventus 1:3 (pierwszy mecz 3:0 - awans Real)
Bramki: Ronaldo k. 90+7' - Mandzukic 2', 37', Matuidi 61'
Real (4-3-3): Navas; Carvajal, Varane, Vallejo, Marcelo; Casemiro (Lucas 46'), Modric (Kovacic 75'), Kroos; Isco; Bale (Asensio 46'), Ronaldo
Juventus (4-3-3): Buffon (Szczęsny 90+6'); De Sciglio (Lichtsteiner 17'), Benatia, Chiellini, Alex Sandro; Khedira, Pjanic, Matuidi; D. Costa, Higuain, Mandzukic
Żółte kartki: Carvajal, Marcelo, Ronaldo - Pjanic, Lichtsteiner, Alex Sandro, D. Costa, Benatia
Czerwona kartka: Buffon 90+3'
Komentarze