Brodnicka: Gdy wyczuję moment, nie zawaham się zakończyć walki
- Jak wyczuję moment, gdzie naruszę Pucek, to nie zawaham się tego skończyć - powiedziała przed galą Polsat Boxing Night: Noc Zemsty mistrzyni WBO w wadze super piórkowej Ewa Brodnicka (14-0, 2 KO).
Jak oceniłabyś te cztery tygodnie sparingów i cały okres przygotowań? Czego się nauczyłaś?
Przygotowania do walki były długie. Nie wiem jak się odnajdę w innej rzeczywistości po powrocie do domu. Tutaj wszystko było fajnie poukładane. Ciężkie przygotowania, krótkie i bardzo intensywne treningi, cztery tygodnie sparingów. Pierwszy tydzień to było takie wdrażanie się, jeżeli chodzi o sparing. Drugi i trzeci tydzień był najmocniejszy w moim wykonaniu. W ostatnich sparingach schodziliśmy z obciążeń. To były trzy- lub czterorundowe sparingi, gdzie chodziło tylko i wyłącznie o wykorzystanie taktyki i szybkości. Przygotowania przebiegły bardzo dobrze, nie ma żadnej kontuzji. Oby stuprocentowa forma wystrzeliła na samą walkę, bo bardzo chciałabym się dobrze zaprezentować i świecić formą.
Jak oceniłabyś formę na teraz, a jak będzie potem?
W tym tygodniu jest jeszcze lekkie zmęczenie. Czuję, że to nie jest stuprocentowa szybkość. Pięć dni przed walką nie robimy nic. Lekka rozgrzewka, lekka walka z cieniem - to są bardzo krótkie jednostki treningowe trwające 20-30 minut. Dopiero wtedy wyskakuje głód i forma. Jest się wręcz bardzo wypoczętym i łapie się energię. Przed walką jest totalny luz. To, co mieliśmy przepracować przed walką już jest za nami. Forma jest już zbudowana. Trzeba tylko odbić się z tego lekkiego zmęczenia i w sobotę będzie stuprocentowa forma.
Czy po sparingach przychodzi już stres i czuć, że walka jest blisko?
Nie, jeśli chodzi o sparingi to podchodzę do nich na luzie. Wiadomo, że jest adrenalina i jest się bardziej zmotywowanym na treningu, niż na zwykłej technice. Nie jest to taki stres, jak podczas walki. Dla mnie są to elementy treningowe i nawet czasami jak wyglądam gorzej na treningu to chodzi o to, by realizować założenia trenera i słuchać go w narożniku. Były takie sparingi, w których robiłam pięć rund z jedną dziewczyną, a potem pięć z drugą, która była na świeżości, a ja byłam zmęczona. Uważam, że różnorodność moich sparingpartnerek była naprawdę na wysokim poziomie. Miałam kilka dziewczyn na sparingach i każda prezentowała inny styl, ale bardzo podobny do Pucek i właśnie o to w tym wszystkim chodziło.
Jaką Ewę zobaczymy w ringu w walce z Kanadyjką?
Agresywną, inteligentnie boksującą. Jak wyczuję moment, gdzie naruszę Pucek, to nie zawaham się tego skończyć.
Cała rozmowa z Ewą Brodnicką w załączonym materiale wideo.
Komentarze