Zdołowana Barcelona zagra z rozpędzoną Valencią
Piłkarze Barcelony spróbują zapomnieć o rozczarowaniu związanym z odpadnięciem z Ligi Mistrzów i w sobotę wznowią walkę o mistrzostwo Hiszpanii. Ich rywalem na Camp Nou w 32. kolejce będzie zwycięska w ostatnich pięciu spotkaniach Valencia.
"Duma Katalonii" wygrała u siebie z Romą 4:1 w pierwszym meczu ćwierćfinału Champions League, ale w rewanżu sensacyjnie przegrała 0:3 i odpadła z rozgrywek. Straciła tym samym szansę na potrójną koronę. Wciąż jest jednak zdecydowanym liderem ekstraklasy - ma 79 punktów, a drugie Atletico Madryt 68 - a poza tym 21 kwietnia zmierzy się z Sevillą w finale Pucharu Hiszpanii.
"Sezon jest długi i triumf w poszczególnych rozgrywkach to skomplikowane zadanie, bo o wszystkim może zdecydować jeden mecz. Zdajemy sobie sprawę, jak rozczarowani są wszyscy w klubie i kibice. Trzeba się pozbierać, bo walczymy jeszcze o dwa trofea" - mówił po porażce z Romą trener Ernesto Valverde.
Od kiedy każda z drużyn w ekstraklasie rozgrywa po 38 meczów, jeszcze nikomu nie udało się zakończyć sezonu bez porażki. Barcelona ma na to dużą szansę - na siedem kolejek przed końcem jej bilans to 24 zwycięstwa i siedem remisów. Jest niepokonana od 38 spotkań ligowych, co jest wyrównaniem rekordu Realu Sociedad sprzed blisko 40 lat.
"Mamy nadzieję, że odpadnięcie z Ligi Mistrzów nie wpłynie na pozostałą część sezonu. To oczywiście ogromny cios dla naszej wiary w siebie. Bez wątpienia to bolesna porażka, ale nie możemy się teraz zatrzymać" - podkreślił Valverde.
Valencia jest z kolei w trakcie bardzo dobrej serii. W dziewięciu ostatnich kolejkach zdobyła 25 na 27 możliwych punktów i awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Ma 65 punktów i wyprzedza o jeden ekipę Realu Madryt. Jest już praktycznie pewna miejsca w pierwszej "czwórce", dającego prawo startu w Champions League w przyszłym sezonie.
Spotkanie na Camp Nou zaplanowano na godz. 16.15 w sobotę.
Real i Atletico mają w tej kolejce znacznie słabszych rywali. "Królewscy" zmierzą się w niedzielę o 20.45 na wyjeździe z ostatnią w tabeli Malagą, natomiast ich lokalny rywal podejmie o 16.15 zajmującą 17. miejsce ekipę Levante.
Real również przeżył chwile grozy w Lidze Mistrzów. Po wyjazdowym zwycięstwie nad Juventusem Turyn 3:0 dał sobie wbić trzy gole w rewanżu, jednak ostatecznie przegrał 1:3 i awansował. Decydująca bramka padła w doliczonym czasie drugiej połowy z rzutu karnego.
"Juventus rozegrał dobre spotkanie, a my przeciętne, ale wierzyliśmy w awans do samego końca. Biorąc pod uwagę dwumecz, zasłużyliśmy na to, by wejść do półfinału. Ale nie ma co już rozmawiać o tym, czy był faul, czy nie było. Cieszymy się z wygranej" - powiedział szkoleniowiec "Królewskich" Zinedine Zidane.
Atletico awansowało z kolei do półfinału Ligi Europejskiej. W czwartek przegrało wprawdzie w Lizbonie ze Sportingiem 0:1, ale tydzień wcześniej pokonało tego rywala 2:0 w stolicy Hiszpanii.
Najbliższa kolejka rozpocznie się w piątkowy wieczór, kiedy Girona podejmie Betis Sewilla.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze