Fogiel: PSG - mistrz z rozmachem

Piłka nożna
Fogiel: PSG - mistrz z rozmachem
fot. PAP

To tytuł paryskiego "Le Parisien". "L’Equipe" wysłało stołeczny zespół "do siódmego nieba" po niepohamowanym pokazie siły. Zresztą wszystkie media są pełne uznania po pokazówce gry na największym poziomie, zapominając o niepowodzeniach w Lidze Mistrzów.

Miażdżąc ubiegłorocznego mistrza w stosunku 7:1 Paris Saint-Germain zdobyło swój siódmy tytuł, piąty pod rządami Katarczyków. Niedosyt jednak pozostał po wyeliminowaniu w 1/8 finału w Lidze Mistrzów, dlatego atmosfera była daleka od euforii po zakończeniu spotkania.

Przyczynił się do tego również zakaz wstępu kibiców na trybunę "Virage Auteuil", nad czym bardzo ubolewał Nasser el-Khelaiffi, prezes PSG. Paryżanie wystąpili we wczorajszym hicie bez Neymara, Mbappe i Verrattiego, czyli trzech podstawowych zawodników. Neymar, podczas meczu grał podobno w pokera, co udowodnił zdjęciem na Instagramie. Wszyscy się dziwią, że nie był obecny wśród widzów na Parc des Princes. Czyżby był to znak, że opuści Paryż po zakończeniu sezonu?

- Nie ma takiego zamiaru - odparł jego ojciec i agent, który był obecny na meczu. Brazylijczyk ma się zjawić niebawem w stolicy Francji i zagrać w końcówce rozgrywek Ligue 1, bo przecież do Mistrzostw Świata w Rosji trzeba będzie odbudować formę.
 
Monaco zagrało fatalny mecz do tego stopnia, że działacze podjęli decyzję zwrotu kosztów biletów wszystkim kibicom Czerwono-Białych obecnych na Parc des Princes. W szeregach zespołu Leonardo Jardima zabrakło kontuzjowanego Kamila Glika. Trudno powiedzieć czy dużo by mógł zdziałać przy tak świetnie usposobionych napastnikach PSG, ale na pewno nie dopuściłby do straty tylu goli, co zresztą podkreślali komentatorzy Canal+, uważając, że bez Polaka obronie brakowało lidera.

PSG ma już siedemnaście punktów przewagi nad Monaco i aż dwadzieściajeden nad Lyonem i Marsylią, które ruszyły w pościg za Monaco i na pięć kolejek przed końcem rozgrywek czteropunktowa przewaga piłkarzy małego księstwa może okazać się niewystarczająca.

Końcówka tych rozgrywek zapowiada się pasjonująco, bo również o stopień niżej, w walce o Europę pozostają Rennes, Nicea, Montpellier, Saint-Etienne i Nantes. Ostatniego słowa nie powiedzieli również Żyrondyści, którzy wygrali na wyjeździe w Montpellier 3L1. Niestety bez Igora Lewczuka, którego urugwajski trener, Gustavo Poyet, nie umieścił w kadrze meczowej.

Wróćmy jednak do PSG - ich licznik z bramkami przekroczył wczoraj 103. Do rekordu Racingu Paryż z sezonu 1959-60 (118 bramek) brakuje jeszcze 15, co nie powinno być dużym kłopotem, bo do końca jeszcze pięć kolejek. Warto przypomnieć, że kiedy poprzednik PSG na Parc des Princes, bił swój bramkowy rekord, w środku napadu występował urodzony w Polsce Thadee (Tadeusz) Cisowski. Zdobył wtedy dla Racingu 27 bramek. Do Francji przyjechał jako dwunastolatek, zaczął pracę w kopalni, jak słynny Kopa. Dla reprezentacji Francji w 13 meczach zdobył 11 bramek. Dwukrotnie doznał złamania nogi i nie mógł wystąpić z tego powodu na mistrzostwach świata w 1958, gdzie Francja zdobyła brązowy medal. A nieobecność Cisowskiego pozwolila jego zastępcy, niejakiemu Just Fontane’owi, strzelić trzynaście bramek i zdobyć tytuł króla strzelców.

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie