Wyścig wiosny dla Kwiatkowskiego

Michał Kwiatkowski wystartuje w niedzielę w Liege-Bastogne-Liege, wieńczącym tzw. tryptyk ardeński. Kolarz z Torunia od kilku lat zalicza ten wyścig do swoich priorytetów. Dwukrotnie stawał w nim na najniższym stopniu podium - w 2014 i 2017 roku.
Właśnie ten wyścig Kwiatkowski wskazał jako główny wiosenny cel.
"W pierwszej części sezonu chciałbym zwyciężyć w Liege-Bastogne-Liege. Tego wyścigu jeszcze nie udało mi się wygrać i to będzie mój pierwszy wielki cel" - mówił u progu sezonu w wywiadzie dla strony internetowej swojej ekipy Sky.
Jednak ostatnie starty nie napawają kibiców optymizmem. W dwóch pierwszych klasykach ardeńskich - w minioną niedzielę w Amstel Gold Race oraz w środę w Strzale Walońskiej - zajął odległe lokaty, tracąc wiele minut do triumfatorów - Duńczyka Michaela Valgrena i Francuza Juliana Alaphilippe'a. W drugim wyścigu pomagał Kolumbijczykowi Sergio Henao, który także nie spełnił pokładanych w nim nadziei, meldując się na Mur de Huy na 11. pozycji.
Zresztą w ostatnich dniach uwaga dyrektorów sportowych ekipy Sky była zwrócona w inną stronę - na wyścig Dookoła Alp, gdzie Chris Froome budował formę na swój debiut w Giro d'Italia. Czterokrotny zwycięzca Tour de France zajął w klasyfikacji generalnej zakończonego w piątek w Innsbrucku wyścigu czwarte miejsce, ale był bardzo zadowolony ze swojej dyspozycji.
W składzie ekipy Sky na Liege-Bastogne-Liege znaleźli się, oprócz Kwiatkowskiego i Henao, Łukasz Wiśniowski, Brytyjczycy Geraint Thomas i Tao Geoghegan Hart, Białorusin Wasyl Kiryjenka oraz triumfator tego klasyka z 2016 roku Holender Wout Poels.
Po miesięcznej przerwie wrócił do ścigania Rafał Majka. Kolarz ekipy Bora-Hansgrohe w Strzale Walońskiej pomagał Austriakowi Patrickowi Konradowi, a sam zajął 90. miejsce.
"Mocniej nastawiam się na niedzielne Liege-Bastogne-Liege. Nogi po przerwie nie kręciły znakomicie, ale liczę na to, że złapałem dzisiaj rytm wyścigowy i będę szedł do przodu" - napisał w środę na Facebooku.
Czwartym Polakiem w peletonie będzie Tomasz Marczyński (Lotto Soudal).
Liege-Bastogne-Liege jest najstarszym z klasyków. Po raz pierwszy został zorganizowany w 1892 roku. W niedzielę odbędzie się jego 104. edycja. Wyścig jest jednym z pięciu tzw. kolarskich monumentów (obok Mediolan-San Remo, Dookoła Flandrii, Paryż-Roubaix i Giro di Lombardia).
Trasa z Liege do Ans niewiele się zmieniła w porównaniu z ubiegłym rokiem. Dystans to 258 km. Kluczowym fragmentem może być podjazd Saint-Nicolas, niecałe sześć kilometrów przed metą (1,2 km, średni kąt nachylenia 8,6 proc.).
Najwięcej zwycięstw - pięć - odniósł Belg Eddy Merckx (1969, 1971, 1972, 1973, 1975). W niedzielę ten rekord może wyrównać Hiszpan Alejandro Valverde (2006, 2008, 2015, 2017).
Tego dnia po raz drugi w tym klasyku będą rywalizować kobiety, a w stawce będzie pięć Polek: Katarzyna Niewiadoma (Canyon-SRAM), Małgorzata Jasińska (Movistar), Katarzyna Pawłowska (Team Virtu), Agnieszka Skalniak (Experza) i Anna Plichta (Boels-Dolmans). Przed rokiem zwyciężyła mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro Holenderka Anna van der Breggen (Boels-Dolmans), a Niewiadoma zajęła trzecie miejsce.
Mężczyźni są spodziewani na mecie około godz. 16.45. Panie zakończą rywalizację około 14.30.
Przejdź na Polsatsport.pl