Skandal w świecie esportu! Zawodnik przesadził z "trash talkiem"
Do niesmacznego wydarzenia doszło podczas weekendowej Polskiej Ligi Esportowej, gdy Damian "Defles" Filipow w niewybrednych słowach stwierdził, że "część polskich graczy należałoby powiesić albo zakładać im betonowe buty". Organizator rozgrywek, Fantasy Expo, potępiło zachowanie gracza i zapowiedziało wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za emisję materiału.
W ostatnim czasie dużą rolę w środowisku esportowym odgrywa "trash talk", zaczerpnięty od zawodników MMA i bokserów. Jest to typowe toczenie "złej krwi", mające na celu prowokowanie przeciwników, wyprowadzenie ich z równowagi oraz podgrzewanie atmosfery tuż przed samymi meczami. Granice dobrego smaku przekroczył jednak zawodnik drużyny Młodzi Esports, który w swojej prowokacji posunął się zdecydowanie za daleko.
- W Hiszpanii grałem na ławce. Uważam, że tam na ławce był większy poziom niż tutaj w Polsce w ogóle. Jak widzę co gracze sobą reprezentują, to myślę, że powinno się ich wieszać. Ewentualnie jakaś kąpiel w betonowych butach, bo nie widzę tu za dużo krawężników - powiedział Filipow.
W związku z zajściem na profilu facebookowym Polskiej Ligi Esportowej pojawiło się oświadczenie krytykujące zaistniałą sytuację. Fantasy Expo podkreśliło jednak, że nie zamierza karać samego zawodnika, tylko montażystów odpowiedzialnych za edycję oraz "wypuszczenie" materiału. Według organizacji zawodnicy wypowiadają różne rzeczy podczas kręcenia materiałów, jednak to do edytorów należy odpowiedzialność za ich selekcję.
"W związku z opublikowaniem podczas transmisji League ofLegends fragmentu trash talk, który nie powinien opuścić komputera montażystów, serdecznie przepraszamy. W naszej pracy wyznajemy wyższe standardy, więc postaramy się aby taka sytuacja więcej się nie powtórzyła, a osoba odpowiedzialna za weryfikację zmontowanych treści przed ich opublikowaniem już ponosi konsekwencje" - napisano w oświadczeniu.
Głos zabrał również sam zawodnik.
"W momencie nagrywania spodziewałem się, że kaliber słów przez niektóre osoby może zostać odebrany negatywnie, ale z tyłu głowy miałem, że musi to przejść kontrolę, jeśli ma zostać wyemitowane. Nie obwiniam nikogo, kto przepuścił to nagranie, bo są to "moje" słowa" - napisał "Defles" na swoim profilu facebookowym.
Fragment programu "Lolek i kawunia" z wypowiedzą "Deflesa" w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze