LM: Bezsilny Lewandowski nie dał rady Realowi! "Królewscy" bliżej finału

Robert Lewandowski nie zdołał wpisać się na listę strzelców podczas pierwszego półfinału, w którym jego Bayern Monachium podejmował u siebie Real Madryt. Goście zwyciężyli 2:1 po strzałach Marcelo oraz Marco Asensio i wypracowali sobie przewagę przed rewanżem na Santiago Bernabeu.

Od dłuższego czasu wiadomo, że Real Madryt rozgląda się za napastnikiem, który mógłby zastąpić średnio spisującego się Karima Benzemę. Jednym z kandydatów na miejsce Francuza jest Lewandowski, jednak część kibiców wypomina 29-latkowi jego wiek, uważając, że na Santiago Bernabeu należy ściągnąć młodszego piłkarza. Bezpośrednie starcie z "Królewskimi" było więc dla niego świetną okazją, by przekonać do siebie wszystkich malkontentów. Idealnym scenariuszem byłoby z pewnością powtórzenie wyczynu z 2013 roku, gdy reprezentujący wówczas barwy Borussii Dortmund "Lewy" strzelił Realowi cztery gole (4:1), również w półfinale Ligi Mistrzów.

W tamtym sezonie Borussia wyeliminowała Real i awansowała do finału, w którym musiała jednak uznać wyższość... Bayernu Monachium (1:2). Dla Bawarczyków było to zarazem ostatnie wywalczone trofeum na arenie międzynarodowej. Real stał z kolei przed szansą, by po raz trzeci z rzędu znaleźć się w wielkim finale turnieju, po tym, jak w poprzednim sezonie zapisał się w historii rozgrywek, gdy jako pierwszy obronił wywalczony dwa lata temu puchar.

Pierwsza połowa zaczęła się od zdecydowanych ataków gospodarzy. Real nastawił się na grę z kontry, jednak ich kolejne próby paliły na panewce. Widać było, że podopieczni Zinedine'a Zidane'a nie potrafią odnaleźć odpowiedniego rytmu. Szczęście nie było jednak po stronie gospodarzy i ze względu na kontuzję już w ósmej minucie plac gry musiał opuścić Arjen Robben, a jego miejsce zajął Thiago Alcantara. Niespełna dwadzieścia minut później Jupp Heynckes musiał dokonać drugiej zmiany, gdyż Jerome Boateng prawdopodobnie naderwał mięsień dwugłowy uda.

Mimo tego, to gospodarze otworzyli wynik meczu, gdy świetną akcją oskrzydlającą popisał się w 28. minucie Joshua Kimmich. W tej sytuacji lepiej mógł zachować się Keylor Navas, który spodziewał się raczej dośrodkowania do Lewandowskiego, jednak Niemiec sam postanowił oddać strzał i wykorzystał szansę. Gdy wydawało się, że druga bramka dla Bayernu jest kwestią czasu, do wyrównania doprowadził Marcelo. Brazylijczyk przyjął piłkę tuż przed polem karnym i precyzyjnym strzałem w boczną siatkę bramki Svena Ulreicha wpisał się na listę strzelców.

W drugiej połowie fatalny błąd na swojej połowie popełnił Rafinha, który podał piłkę do jednego z piłkarzy Realu. Ostatecznie sam na sam z Ulreichem wyszedł Asensio i pokonał go efektowną "podcinką". Tu również wydawało się, że bramkarz mógł zrobić więcej, jednak wyjście gości na prowadzenie stało się faktem. Lewandowski miał mało szans na strzelenie gola, ze względu na podwojone krycie obrońców "Królewskich", jednak w 88. minucie stanął oko w oko z Navasem i fatalnie przestrzelił. Wcześniej przeszkodził również Muellerowi w polu karnym gości i ten nie dał rady skierować piłki do bramki rywali. Zwycięstwo podopiecznych Zidene'a stało się faktem i to Real wywalczył cenną zaliczkę przed rewanżem u siebie.

Bayern Monachium - Real Madryt 1:2 (1:1)

Bramki: Kimmich 28' - Marcelo 44', Asensio 57'

Żółte kartki: Ribery, Alcantara - Casemiro.

Bayern: Ulreich - Kimmich, Boateng (34' Sule), Hummels, Rafinha - Martinez (75' Tolisso) - Robben (8' Alcantara), Mueller, Rodriguez, Ribery - Lewandowski.

Real: Navas - Carvajal (67' Benzema), Ramos, Varane, Marcelo - Modrić, Casemiro (83' Kovacić), Kroos - Lucas, Ronaldo, Isco (46' Asensio).

Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia).

AŁ, Polsat Sport

Przejdź na Polsatsport.pl