Pindera o PlusLidze: Szkoda, że już się kończy
W sobotę, a najpóźniej w niedzielę, pożegnamy się z PlusLigą siatkarzy. Czas na ostatnie rozstrzygnięcia: PGE Skra Bełchatów czy ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Trefl Gdańsk czy Indykpol AZS Olsztyn?
Zacznijmy od meczu o trzecie miejsce. Wszystko wskazuje na to, że na najniższym stopniu podium staną jednak siatkarze Trefla Gdańsk, choć ani mi w głowie pozbawianie szans na brązowy medal drużyny Indykpolu. Gdyby wygrali u siebie, ich szanse byłyby po prostu większe. Prowadzili 2:0 i przegrali kolejne trzy sety. Wyraźnie zabrakło im sił. A Trefl we właściwym momencie złapał rytm i pokazał, że te wszystkie zwycięstwa w sezonie zasadniczym, oraz później, w play off, nie były dziełem przypadku. Andrea Anastasi, były trener naszej reprezentacji, to znakomity motywator, no i fachowiec co się zowie. Zlepił całkiem fajny skład. Kilku zawodników odbudował, innych zbudował, najważniejsze, że zostaje i będzie lepił z innymi ludźmi od nowa. Myślę, że Trefl wykorzysta teraz atut własnego boiska i zdobędzie brązowy medal na który zasłużył.
A jak będzie na szczycie? Czy ZAKSA się obudzi na finiszu i pokaże to, co było jej najmocniejszą stroną? Jeśli jednak Mariusz Włazły i jego koledzy będą serwować tak, jak w środę w Bełchatowie, to zadanie może okazać się niewykonalne.
Skra ma mocny zespół, i jeśli zagra na miarę swych możliwości, z wykorzystaniem wszystkich ogniw, zostanie mistrzem Polski. Byłby to jej dziewiąty tytuł, dziewiąty złoty medal Wlazłego, który wciąż jest jej liderem. Takim, który nikomu się na narzuca, czasami stoi trochę z boku, ale gdy trzeba robi to, co do niego należy: niszczy zagrywką i atakiem. A potrafi przy tym jeszcze dobrze blokować i bronić. Szkoda, że od pamiętnych mistrzostw świata w 2014 roku nie gra już w reprezentacji.
Ale Skra, to nie tylko Wlazły. Ofensywnym kilerem jest przecież jej środkowy, Serb Srećko Lisinać (odchodzi do ligi włoskiej, podobnie jak Bartosz Bednorz). Znakomity finisz rozgrywek ma Irańczyk Milad Ebadipour, i jeśli ta dwójka przyjmujących (Bednorz, Ebadipour) gra jak ostatnio, to nie ma miejsca dla Bułgara Nikołaja Penczewa, jeśli już, to tylko na zmiany. A przecież na środku jest jeszcze Karol Kłos, coraz lepsze mecze rozgrywa młody libero, Kacper Piechocki. A wszystkim kieruje reprezentacyjny rozgrywający Grzegorz Łomacz.
Jak więc ZAKSA ma dwa razy wygrać ze Skrą, co musi lepiej zrobić, by po raz trzeci z rzędu zostać mistrzem Polski?
Zagrać swoje, po prostu zrobić to, co potrafi najlepiej. Jeśli Sam Deroo, Rafał Buszek, Maurice Torres i Paweł Zatorski wsparci środkowymi, Mateuszem Bieńkiem i Łukaszem Wiśniewskim pokażą wszystko co najlepsze, ich znakomity rozgrywający Benjamin Toniutti jest w stanie dokonać cudów. Wszyscy o tym wiemy. A wtedy zobaczymy w Kędzierzynie Koźlu siatkówkę na światowym poziomie. Tyle, że oni teraz stoją pod ścianą. Jak przegrają w sobotę, kolejnej szansy już nie dostaną. System rozgrywania play off do dwóch zwycięstw jest bezlitosny. Nerwy trzeba mieć jak postronki.
I dlatego stawiam na Skrę.
Transmisja meczów Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn (godz. 17:30) i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów (godz. 20:30) w sobotę w Polsacie Sport.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze