RPA zaskarży przepisy dotyczące poziomu testosteronu u biegaczek
Związek lekkoatletyki RPA zaskarży do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) nowe przepisy regulujące zasady rywalizacji zawodniczek z naturalnie podwyższonym poziomem testosteronu. Uderzają one m.in. w słynną biegaczkę z tego kraju Caster Semenyę.
Semenya to mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro w biegu na 800 m oraz trzykrotna mistrzyni świata na tym dystansie. Mająca umięśnioną sylwetkę oraz niski tembr głosu zawodniczka zgodnie z nowymi przepisami będzie zmuszona do farmakologicznego zbijania poziomu testosteronu pod groźbą zakazu startu na dystansach od 400 m do jednej mili.
"Przestrzegamy Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF), że jeśli nie zmieni zdania, to sprawa zostanie skierowana do CAS. Zamierzamy wspierać wszystkich sportowców, na których nowe przepisy mogą mieć wpływ" - napisano w oświadczeniu.
IAAF regulować tę kwestię próbowało już wcześniej, ale w 2015 roku przegrało sprawę przed CAS skierowaną przez biegaczkę z Indii Dutee Chand, której zabroniono startów właśnie z powodu wysokiego poziomu testosteronu. Zdaniem szefa IAAF Sebastiana Coe kierowana przez niego organizacja teraz posiada odpowiednie argumenty w postaci wyników badań.
Przepisy te mają wejść w życie w listopadzie. Pojawia się w nich nowa kobieca klasyfikacja - zawodniczki z zaburzeniami rozwoju płci (DSD). Zdaniem badaczy biegaczki nimi dotknięte miały wyższy poziom testosteronu niż wynosi średnia dla kobiet, co skutkowało większą masą mięśniową i poziomem hemoglobiny. Dominacji predysponowanych w ten sposób pań nie zaobserwowano w sprintach oraz biegach na 5000 i 10000 m. Na tych dystansach żadne obostrzenia nie będą obowiązywać.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze