Heynckes ostro o zachowaniu Lewandowskiego: Ja jestem szefem w Bayernie
Robert Lewandowski nie był pogodzony z decyzją Juppa Heynckesa, który zdjął go z boiska w 77. minucie wygranego przez Bayern spotkania przeciwko 1.FC Koeln (3:1). Polski napastnik schodząc z boiska, nie podał ręki swojemu trenerowi, który chciał podziękować mu za występ.
Lewandowski wyprowadził swój zespół na prowadzenie w 61. minucie spotkania. Poza zdobytą bramką napastnik Bayernu wielokrotnie stwarzał zagrożenie dla swoich rywali. Po reprezentancie Polski było widać zaangażowanie na boisku. Ostatecznie tylko raz w tym spotkaniu futbolówka po jego uderzeniu znalazła drogę do bramki, a to trafienie było już jego 29. w tym sezonie.
Mimo chęci do gry Heynckes postanowił w końcówce spotkania dać odpocząć najlepszemu strzelcowi Bundesligi w tym sezonie. Lewandowskiego zastąpił Sandro Wagner, a sam polski piłkarz nie był z tego faktu zadowolony.
Kapitan naszej reprezentacji opuszczając plac gry, nie podał w tradycyjnym geście ręki swojemu trenerowi, który wyciągnął dłoń w kierunku napastnika.
Szkoleniowiec wypowiedział się na temat zachowania swojego piłkarza.
-Każdy napastnik myśli o swojej zdobyczy bramkowej, ale najważniejsza jest drużyna. W tym klubie o zmianach decyduję ja i wszyscy piłkarze muszą to uszanować. Ja jestem szefem w Bayernie. Po meczu Robert powiedział mi, że czuł się rozczarowany zmianą, ale poszło to już w niepamięć - skomentował po meczu Heynckes.
Zachowanie Lewandowskiego podsyca plotki o jego konflikcie z drużyną. W ostatnich miesiącach nie milkną także informację o chęci zmiany barw klubowych przez polskiego napastnika oraz transferze do Realu Madryt, który jest zainteresowany usługami piłkarza.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze