Papszun: To był mecz przed którym dopisywano nam trzy punkty
Jeszcze przed rozpoczęciem tego sezonu w Nice 1 lidze wydawało się, że w rywalizacji Rakowa Częstochowa z Ruchem Chorzów faworytami do zwycięstwa będą goście. Olbrzymie problemy finansowe spadkowicza z Lotto Ekstraklasy zweryfikowały jednak te założenia. W środowe popołudnie lepszy okazał się beniaminek, który zasłużenie wygrał 2:1.
Czerwono-niebiescy objęli prowadzenie już w pierwszych minutach tego spotkania po trafieniu Arthema Rakhmanova. Kilkanaście minut później rezultat podwyższył Jose Embalo. Gości było stać jedynie na trafienie Mateusza Hołowni w drugiej połowie.
- Przede wszystkim dziękuję swoim zawodnikom za zwycięstwo, bo takie mecze w których przypisuje się już trzy punkty przed jego rozegraniem są najtrudniejsze. Gratuluję również postawy ekipie Ruchu Chorzów, bo konsekwentnie walczyli, mieli pomysł na ten mecz i byli mega zdyscyplinowani. Należy im się szacunek, że z taką konsekwencją realizowali ten plan. Wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy sporo klarownych sytuacji. Myślę, że graliśmy mądrze, aczkolwiek nie ustrzegliśmy się błędów - powiedział po końcowym gwizdku trener Rakowa, Marek Papszun.
Częstochowianie kontynuują dobrą passę w ostatnich tygodniach i wciąż walczą o czołowe lokaty w Nice 1 lidze. W starciu z Ruchem istotne było, aby nie zlekceważyć outsidera rozgrywek.
- Tak jak już wcześniej wspomniałem, takie spotkania są bardzo trudne, ponieważ nie toczą się cios za cios. Trzeba bardzo uważać, żeby nie dostać jakiejś bramki z kontry tak jak nam się to przytrafiło w drugiej połowie. Bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, bo to kolejny triumf u siebie i myślę, że to był kolejny dobry mecz, co dobrze rokuje przed spotkaniem w Tychach. Bardzo czekamy już na to starcie, bo wiemy, że gramy chyba z najlepszym zespołem w tej rundzie, więc fajnie będzie móc skonfrontować się w takiej sytuacji w jakiej teraz jesteśmy - rzekł na koniec Papszun.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze