Termalika odwróciła losy meczu i pozostaje w walce o utrzymanie
Bruk-Bet Termalika Nieciecza wygrała 2:1 (1:1) z Arką Gdynia w meczu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy. Jako pierwsi do bramki Dariusza Treli trafili piłkarze Arki, lecz ekipa z Niecieczy zdołała odrobić straty i dopisać do swojego konta cenne trzy punkty. Sobotni dorobek pozwolił podopiecznym trenera Jacka Zielińskiego opuścić strefę spadkową.
Piłkarze Bruk-Betu Termaliki dzięki temu zwycięstwu opuścili strefę spadkową. Aby utrzymać się w ekstraklasie drużynie z Niecieczy wystarczy remis w spotkaniu ostatniej kolejki z Piastem w Gliwicach.
W pierwszej fazie meczu gospodarze sprawiali wrażenie, jakby stawka meczu ich sparaliżowała. Nie byli w stanie wymienić kilku podań i utrzymać się przy piłce na połowie rywal. Spokojnie grająca Arka w pełni kontrolowała przebieg gry. W ósmej minucie, po wrzutce z rzutu wolnego Mateusza Szwocha, Michał Trela minął się z piłka, ale ta przeleciała tuż obok słupka. Potem niezły, lecz niecelny strzał oddał Rafał Siemaszko.
W 20. minucie gdynianie objęli prowadzenie. Damian Zbozień kopnął piłkę w pole karne, tam nie zdołał jej wybić Łukasz Piątek, a Mateusz Kupczak dał się ograć Krzysztofowi Janusowi, który strzałem w długi róg zdobył bramkę.
Strata gola wpłynęła mobilizująco na gospodarzy, ale to Arka była bliżej podwyższenia prowadzenia. W 30. minucie Grzegorz Piesio znalazł się sam przed Trelą, lecz strzelił prosto w bramkarza Bruk-Betu.
Gospodarze dopiero pod koniec pierwszej połowy zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką gości. Już w doliczonym czasie gry Szymon Pawłowski świetnie podał do Bartosza Śpiączki, a ten w sytuacji sam na sam z Pavelsem Steinborsem doprowadził do wyrównania.
Zaraz po przerwie powinno być 2:1 dla Bruk-Betu. Vladislavs Gutkovskis od połowy boiska popędził samotnie w kierunku bramki gości, w polu karnym zagrał jeszcze do podążającego za akcją Pawłowskiego, a ten – oddając strzał z kilku metrów – fatalnie spudłował. W 57. minucie tuż obok słupka strzelił Śpiączka, a za moment bliski pokonania Treli był Piesio, który pomylił się o centymetry, a piłka przeleciała nad poprzeczką.
Generalnie po przerwie znacznie aktywniejsi byli gospodarze i 59. minucie objęli prowadzenie. Piłkę po mocnym strzale z dystansu Rumuna Florina Purece odbił przed siebie Steinbors, a jego rodak z Łotwy Gutkovskis popisał się skuteczną dobitką.
Potem Bruk-Bet skoncentrował się na bronieniu minimalnego prowadzenia. Goście mocno nacierali, kilka razy zakotłowało się pod bramką Treli. To jednak miejscowi byli bliżej strzelenia kolejnego gola. Już w doliczonym czasie gry Rumun Gabriel Matei nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Arki.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Arka Gdynia 2:1 (1:1)
Bramki: Śpiączka 45+1, Gutkovskis 59 - Janus 20
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Dariusz Trela - Bartosz Szeliga, Mateusz Kupczak, Artem Putiwcew (83. Joona Toivio), Vitalijs Maksimenko - Łukasz Piątek, Rafał Grzelak, Bartosz Śpiączka, Florin Purece (69. Samuel Stefanik), Szymon Pawłowski (79. Gabriel Matei) - Vladislavs Gutkovskis
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Achilleas Poungouras, Adam Marciniak - Krzysztof Janus (78. Patryk Kun), Andrij Bogdanow, Mateusz Szwoch, Grzegorz Piesio (62. Jan Łoś) - Maciej Jankowski, Rafał Siemaszko (46. Ruben Jurado)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 2 576
Komentarze