Tajskie męczarnie polskich siatkarek

Siatkówka

Polskie siatkarki przegrały z Tajlandią 2:3 w spotkaniu kończącym turniej Ligi Narodów w Makau. Kapitalna dyspozycja Malwiny Smarzek, która zdobyła 38 punktów, nie wystarczyła do odniesienia zwycięstwa...

Na inaugurację turnieju w Makau podopieczne trenera Jacka Nawrockiego odniosły sensacyjne zwycięstwo 3:2 nad mistrzyniami olimpijskimi Chinkami. W drugim meczu przegrały z Serbią 1:3, ale nie bez walki. Biało-czerwone wygrały pierwszą partię, a dwie kolejne przegrały na przewagi. Na zakończenie turnieju Polki zmierzyły się z reprezentacją Tajlandii. Siatkarki trenera Danai Sriwacharamaytakula we wcześniejszych meczach w Makau poniosły dwie porażki: z Serbią (1:3) oraz z Chinami (1:3).

 

W przeciwieństwie do poprzednich spotkań tej edycji Ligi Narodów, w starciu z Tajkami Polki były faworytkami. Premierowa partia pokazała jednak, że nie będzie to dla reprezentantek Polski łatwa przeprawa. Dobrze grające w obronie i skuteczne w ofensywie rywalki nadawały ton grze, a Polki już na początku miały kilkupunktową stratę (3:6, 7:10). W środkowej części gra się wyrównała (15:15), jednak końcówka znów należała do ekipy Tajlandii. Polki nie radziły sobie z szybkimi akcjami rywalek, a Chatchu-On Moksri zakończyła seta skutecznym atakiem. Polki przegrały 22:25, choć wywalczyły w tej partii więcej punktów zarówno blokiem (4–1), jak i zagrywką (3–1).

 

Początek drugiej odsłony również nie przebiegał po myśli biało-czerwonych (9:12). W środkowej części seta Polki zaczęły wreszcie forsować swój styl gry i odzyskały inicjatywę. Pomogły w tym dobra zagrywka, blok oraz skuteczność Malwiny Smarzek. Po jej ataku Polki schodziły na drugą przerwę z dwupunktową zaliczką (16:14). W końcówce rywalki nie rezygnowały, jednak siatkarki trenera Nawrockiego zdołały utrzymać dystans. Bohaterką ostatnich akcji była Smarzek, która wywalczyła dwa decydujące punkty (25:21).

 

Set numer trzy miał początkowo wyrównany przebieg (11:11), jednak przed drugą przerwą Polki zdołały wykorzystać chwilę słabości przeciwniczek i odskoczyły na trzy oczka (16:13). Wydawało się, że będą w stanie utrzymać tę zaliczkę w końcówce, niestety – przegrały tę partię praktycznie na własne życzenie. Błędy własne polskich siatkarek napędzały rywalki, które miały więcej szczęścia w nerwowej końcówce (23:25).

 

Czwarty set to znów fatalny początek Polek, kiepskie przyjęcie i straty już na starcie tej odsłony (1:5). Mozolne odrabianie strat przyniosło efekt w środkowej części seta (11:11), później prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Dobra gra blokiem pozwoliła odskoczyć w kluczowym momencie (22:18), a świetnie dysponowana Smarzek postawiła kropkę nad "i" (25:21). Taki wynik oznaczał, że zwycięzcę spotkania wyłoni tie-break. W nim, przy zmianie stron punkt zaliczki miały Tajki (7:8). Zacięta walka trwała do samego końca. Po ataku blok-aut Tajki miały piłkę meczową (13:14), ale po skutecznym ataku Smarzek Polki doprowadziły do rywalizacji na przewagi. W niej górą były jednak siatkarki z Tajlandii (14:16).

 

Polska – Tajlandia 2:3 (22:25, 25:21, 23:25, 25:21, 14:16)

 

Polska: Marlena Pleśnierowicz, Gabriela Polańska, Agnieszka Kąkolewska, Martyna Grajber, Natalia Mędrzyk, Malwina Smarzek – Agata Witkowska (libero) oraz Julia Nowicka, Monika Bociek, Martyna Łukasik, Zuzanna Efiemienko-Młotkowska, Julia Twardowska, Emilia Mucha.
Tajlandia: Guedpard Pornpun, Kokram Pimpichaya, Bambrungsuk Hattaya, Pleumijt Thinkaow, Kongyot Ajcharaporn, Moksri Chatchu-On – Pairoj Supattra (libero) oraz Piyanut Pannoy, Kanthong, Tomkom Nootsara, Sittirak Onuma.

RM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie