Fonfara: Nigdy nie wybierałem sobie łatwych przeciwników

Artur Łukaszewski: Ismaił Siłłach to dobry rywal, bo z jednej strony można go trafić, tak jak to zrobił Mateusz Masternak, ale z drugiej strony niewygodny, efektowny, bo jego boks jest śliski. Ciężka robota.

Andrzej Fonfara: Na pewno tak. Nigdy nie wybierałem sobie łatwych zawodników, tym bardziej na powrót do Warszawy po tylu latach, kiedy nie boksowałem w Polsce. Chciałem przeciwnika, który postawi mi dobre warunki do boksowania. Siłłach jest na pewno takim zawodnikiem. Boksował w kategorii cruiser, miał trochę walk. Pokazał dobrą walkę z Mateuszem Masternakiem, także mam nadzieję, że Mateusz da mi parę wskazówek. Jestem gotowy na Siłłacha. Oglądaliśmy jego walki i z Masternakiem i ostatnią z Aleksiejem Papinem (9-0, 8 KO) i to są dwie różne walki. Z Masternakiem zaprezentował się bardzo dobrze. Przyjechał przygotowany i dał dobrą walkę, a z Papinem przyjechał chyba tylko po wypłatę. Mam nadzieję, że zjawi się w Warszawie w pełnej gotowości i damy dobrą walkę.

Ta gala ma być wydarzeniem warszawskim. Ma przypomnieć korzenie warszawskiego boksu i wszystkich zawodników. To ma być upamiętnienie tego wszystkiego, co dzieje się w Warszawie i zawodników, którzy kiedyś tu boksowali. To wyjątkowe dla Ciebie?

Cieszę się, że mogę uczestniczyć w takiej gali, a nawet grać pierwsze skrzypce i być jako main event tego zdarzenia. Fajnie, bo w Legia Fight Clubie moje zdjęcie wisi z wieloma gwiazdami pięściarskiej Legii. To dla mnie duże wyróżnienie i motywacja do ciężkiego treningu i do pokazania, że jestem równy pięściarzom, którzy boksowali za dawnych lat. Będę chciał wyjść do ringu 16 czerwca, wygrać w efektowny sposób i dać kibicom radość.

Cała rozmowa z Andrzejem Fonfarą w załączonym materiale wideo.