Ramos nie czuje się odpowiedzialny za urazy Salaha i Kariusa
Obrońca Realu Madryt Sergio Ramos nie czuje się odpowiedzialny za urazy piłkarzy Liverpoolu Egipcjanina Mohameda Salaha i niemieckiego bramkarza Lorisa Kariusa w finale Ligi Mistrzów (3:1). "Ale się uczepiliście tego tematu" - rzucił do dziennikarzy.
W 30. minucie finału w Kijowie Salah, najlepszy piłkarz w Anglii w tym sezonie, upadł na murawę po starciu z Ramosem i musiał opuścić boisko z urazem barku. Być może nie będzie mógł wystąpić w fazie grupowej rozpoczynających się 14 czerwca mistrzostw świata.
W poniedziałek lekarze z Bostonu zasugerowali z kolei, że Karius, który popełnił dwa poważne błędy w tym meczu, mógł mieć wstrząśnienie mózgu po zderzeniu z Ramosem na początku drugiej połowy, co z kolei mogło wpłynąć na jego reakcje. Do urazów obu zawodników doszło jeszcze przy stanie 0:0.
- Ale się uczepiliście tego tematu z Salahem. Nic nie chciałem o tym mówić, bo robi się burzę w szklance wody, ale jak się popatrzy na powtórki, to widać, że on pierwszy łapie mnie ręką, a potem upada i odnosi uraz drugiego barku. I mówi się, że założyłem mu jakąś dźwignię judo. Teraz jeszcze ten bramkarz, który miał mieć wstrząśnienie mózgu po zderzeniu ze mną. Brakuje tylko, żeby Roberto Firmino przeziębił się i stwierdził, że to moja wina, bo ochlapałem go potem - powiedział Ramos, cytowany w serwisie internetowym gazety "Marca".
Real ostatecznie wygrał 3:1 i po raz trzeci z rzędu triumfował w Champions League.
- Kontaktowałem się z Salahem, ma się całkiem nieźle. Gdyby dostał zastrzyk, mógłby dokończyć mecz. Mnie też czasami się to zdarzało. To nie było jakieś wielkie wydarzenie, ale wygląda na to, że kiedy Ramos coś zrobi, to od razu wszyscy zwracają na to uwagę - stwierdził obrońca "Królewskich".
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze