Liga Narodów: Horror z happy endem! Polki pokonały Japonki!

Obie drużyny straciły już szansę na awans do turnieju finałowego, ale to nie zmieniało faktu, że zawodniczki jednej i drugiej reprezentacji chciały kontynuować zwycięską passę z ostatnich spotkań.

 

Polki bardzo dobrze rozpoczęły to spotkanie, bowiem objęły kilkupunktowe prowadzenie. Wydawało się, że podopieczne Jacka Nawrockiego będą kontrolować przebieg wydarzeń, ale im bliżej końca pierwszej odsłony, tym gorzej wyglądał zespół Biało-Czerwonych. Nasze siatkarki popełniały dużo prostych błędów i miały sporo problemów z kończeniem ataków. Dużo pretensji do swoich zawodniczek miał Nawrocki, który nie potrafił zrozumieć tak dużego przestoju w grze jego reprezentacji. Japonki wygrały inaugurującego seta bardzo pewnie.

 

W drugiej partii scenariusz na samym początku wyglądał wręcz identycznie, a więc znowu od pierwszych piłek dominowały Polki. Tym razem jednak udało się pójść za ciosem i powiększyć przewagę nad Azjatkami. Gospodynie tej rywalizacji oraz całego turnieju w Wałbrzychu dominowały praktycznie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i w ogóle nie przypominały tych stłamszonych sprzed kilkunastu minut. Seta skończył as serwisowy Natalii Mędrzyk.

 

Biało-Czerwone poszły za ciosem w kolejnej odsłonie, aczkolwiek to Japonia minimalnie prowadziła na pierwszej przerwie technicznej. Wydawało się, że ekipa z Kraju Kwitnącej Wiśni wyciągnęła wnioski po poprzedniej partii, lecz były to miłe złego początki w wykonaniu Japonek. Na drugiej przerwie technicznej to Polki prowadziły już różnicą sześciu oczek. Co prawda Azjatki odrobiły część strat, ale końcówka zdecydowanie należała do zespołu Nawrockiego. Kolejny raz decydujący cios zadała Mędrzyk.

 

Wydawało się, że Japonki po dwóch dotkliwych porażkach nie są już w stanie nawiązać walki z Polkami w czwartej partii. Tym bardziej, że od samego początku nasze siatkarki dzieliły i rządziły, a kapitalne zawody rozgrywała Malwina Smarzek. Już w połowie seta liczna publiczność w wałbrzyskiej hali świętowała zwycięstwo, chociaż na parkiecie Polki musiały dopiąć swego. Japonki wcale nie rezygnowały i szybko odrobiły straty, zbliżając się na dystans dwóch punktów. To zwiastowało spore emocje. W samej końcówce Azjatki dzięki dobrej zagrywce doprowadziły do remisu. Błędy i nerwowość w naszych szeregach sprawiły, że rywalki poszły za ciosem i objęły prowadzenie. Niestety nie pomagały zmiany przeprowadzane przez Nawrockiego. Polski zespół kompletnie stanął w miejscu i na własne życzenie doprowadził do tie-breaka.

 

Decydująca odsłona rozpoczęła się od zaciętej rywalizacji i walki punkt za punkt. Po świetnym finiszu w poprzedniej partii Japonki uwierzyły, że mogą wygrać ten mecz. Trudna do zatrzymania była Kurogo. Na zmianie stron przyjezdne prowadziły jednym oczkiem. W samej końcówce nie brakowało znakomitych i długich wymian, mimo olbrzymiego zmęczenia obu drużyn. O wszystkim musiała rozstrzygnąć gra na przewagi. W niej szczęście dopisało naszym siatkarkom, które po autowym ataku Japonek zapewniły sobie triumf 3:2.  

 

Już w środę o 20:30 nasze reprezentantki zmierzą się z Rosjankami.

 

Polska – Japonia 3:2 (18:25,25:16,25:16,20:25,16:14)

 

Polska: Marlena Pleśnierowicz, Natalia Mędrzyk, Agnieszka Kąkolewska, Malwina Smarzek, Martyna Grajber, Zuzanna Efimienko-Młotkowska - Agata Witkowska (libero) – Monika Bociek, Julia Nowicka, Martyna Łukasik, Natalia Murek

 

Japonia: Nana Iwasaka, Sarina Koga, Yuki Ishii, Haruyo Shimamura, Ai Kurogo, Koyomi Tominaga – Kotoe Inoue (libero) – Yurie Nabeya, Mami Uchiseto, Aika Akutagawa, Kanami Tashiro, Risa Shinnabe

Przejdź na Polsatsport.pl