Mielewski: Wróciła wiara w polskich siatkarzy
Tego nikt się nie spodziewał. Po trzech turniejach elitarnej Ligi Narodów polscy siatkarza patrzą na całą stawkę z góry. Jesteśmy liderem tabeli z ośmioma zwycięstwami i zaledwie jedną porażką na koncie. Nie oznacza to oczywiście, że mamy już najsilniejszy zespół na świecie, ale obecnie wystarcza mi to, że mecze naszej drużyny ogląda się z przyjemnością. Jest zaangażowanie, serce, charakter i... nowe twarze, które za wszelką cenę chcą przekonać do siebie trenera Vitala Heynena.
Cieszy fakt, że ów przyjemność ze śledzenia naszych orłów czerpie ponownie duża rzesza kibiców. Skoro na rozgrywany o mało przyjaznej porze (czwarta nad ranem) mecz z Bułgarią budzi się blisko ćwierć miliona kibiców, a kolejne 400 tysięcy czeka kilka godzin, by w powtórce zobaczyć sukces Polaków, to znak, że wiara wróciła.
Heynen kroczy własną drogą
Na sześć spotkań przed zakończeniem pierwszej fazy rozgrywek szkoleniowiec naszej reprezentacji dał już szansę szesnastu zawodnikom, w tym czterem absolutnym debiutantom (Bartosz Kwolek, Michał Żurek, Damian Schulz, Marcin Komenda). Już udowodnił, że mamy dużą grupę siatkarzy na równym wysokim poziomie. Belg kroczy wytyczoną przez siebie drogą i nawet olbrzymia szansa awansu do finałowego turnieju nie powoduje nerwowych ruchów i personalnych zmian. Niemal wszystko przebiega według naszkicowanego kilka miesięcy wcześniej scenariusza.
W Chicago szykuje się najtrudniejszy turniej
Serbia, Iran i Stany Zjednoczone to przeciwnicy, z którymi zmierzymy się w USA. Oczywiście, w porównaniu do rywalizacji w Osace w naszym składzie ponownie są zmiany. Do zespołu dołączyli Jakub Kochanowski, Maciej Muzaj, Bartosz Kurek, Mateusz Mika i Kacper Piechocki.
Pierwszy raz zagramy zatem bez podstawowego libero Pawła Zatorskiego. Michał Żurek i Kacper Piechocki muszą zatem udowodnić, że Paweł ma godnych następców. Żurek już dostał szansę w meczu z Niemcami, ale w jego trakcie został zmieniony. Na ataku zabraknie Dawida Konarskiego i Łukasza Kaczmarka, którzy na tej pozycji spisywali się najlepiej. Muzaj dostał szansę w meczu z Niemcami, ale zagrał słabo, a Kurek potrzebuje jeszcze czasu, aby dojść do formy. Wydaje się, że z całej trójki to Schulz prezentuje najlepszą dyspozycję.
Cieszy forma naszych przyjmujących. Kwolek to prawdziwe reprezentacyjne odkrycie. W swoim debiutanckim sezonie gra równo i pewnie. W Japonii kapitalnie wypełnił lukę po Michale Kubiaku. Trwa walka między Bartoszem Bednorzem a Arturem Szalpukiem. Wydaje się, że na ten moment Artur ma większe zaufanie w oczach selekcjonera. Bartosz dalej będzie jednak dostawał swoje szanse. Zagrał bardzo dobry mecz z Japonia. Serbia, Stany Zjednoczone i Iran to jednak zespoły z zupełnie innej sportowej półki. Do Ameryki poleciał także Mika. Nie spodziewam się jednak, aby mógł zagrać. Ostatnio dłużej się leczył niż trenował. Wydaje się, że Mateusz wypełni jedynie regulaminowy obowiązek. W zespole musi być sześciu zawodników, którzy występowali w igrzyskach olimpijskich (Drzyzga, Łomacz, Bieniek, Bednorz, Mika, Kurek).
Wszystkiego najlepszego trenerze
Trener naszej reprezentacji 12 czerwca obchodzi 49. urodziny. Życzę zatem zdrowia i sukcesów trenerze. Na urodzinowym torcie widzę trzy świeczki... Serbia, Stany Zjednoczone i Iran... oby udało się je "zdmuchnąć".
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze