Mrożąca krew w żyłach opowieść Dziekanowskiego. Reprezentant Polski mógł stracić rękę
Reprezentanci Polski w sobotę 16 czerwca w ramach dnia wolnego odwiedzili w Soczi delfinarium. Pokaz trwał około 40 minut. Zawodnicy wraz ze sztabem szkoleniowym siedzieli na jednej z trybun i podziwiali akrobacje delfinów. Okazuje się, że w odległej przeszłości inne pokolenie reprezentantów Polski także odwiedziło delfinarium, z tym, że australijskie...
- Kiedyś mieliśmy taką sytuację, gdy byliśmy w Australii, że odwiedziliśmy delfinarium - zaczął swoją opowieść Dariusz Dziekanowski. - Był tam jeden basen z rekinami - turyści wrzucali tam monety na szczęście. My, młodzieżowi reprezentanci Polski zauważyliśmy, że jest tam właśnie dużo monet, a w kieszeni mieliśmy może tylko 5 dolarów australijskich...
- Szybko zawiązała się grupa, w której pięciu zawodników osłaniało jednego przed rekinami, a ten jeden, nie będę mówił nazwiska, włożył rękę i wyjął dużą garstkę pieniędzy. Od razu podzieliliśmy zdobycz i jeszcze raz włożył rękę do basenu. W pewnym momencie ktoś krzyknął: "Uwaga, rekin!" i całe szczęście, że kolega zdążył wyciągnąć rękę, bo chyba straciłby palce... albo całą rękę - powiedział Dziekanowski.
Zarówno Dziekanowski, jak i Dariusz Wdowczyk, który także grał w młodzieżowej reprezentacji Polski, nie chcieli zdradzić tożsamości śmiałka, który o mało nie stracił ręki. Tajemniczo powiedzieli tylko, że jest to piłkarz, który przez dobre kilka lat grał na boiskach 1. ligi...
Zabawna, choć mrożąca krew w żyłach historia w załączonym materiale wideo.
Komentarze