Kmita: Lewandowski nie był wściekły. Był bezsilny i rozczarowany
Niemieckie media znowu atakują Roberta Lewandowskiego! Odpowiedź musi być jedna - na boisku w Kazaniu! W Moskwie RL9 był w cieniu Nianga, w meczu z Kolumbią w cieniu musi się znaleźć James Rodriguez. Nie ma innej drogi na mundialu dla "Lewego", dla Polski! - Roberta w meczu z Senegalem po prostu nie było. Jeden strzał z rzutu wolnego i jedna szarża to zdecydowanie ma mało - mówi dyrektor Polsatu Sport Marian Kmita.
- Akurat tak się złożyło, że po meczu z Senegalem, Lewandowski zmierzał w naszą stronę, bo niedaleko nas siedziała jego żona. Widząc jak nasz kapitan szedł w kierunku trybun, odniosłem wrażenie, że nie był to marsz człowieka wściekłego. To był marsz człowieka rozczarowanego i przegranego. Taką właśnie miał minę nasz napastnik. Bardzo mnie to zmartwiło - powiedział w "Prawdzie Futbolu" Marian Kmita.
Dyrektor ds. Sportu Telewizji Polsat kontynuował swoją wypowiedź na temat postawy najlepszego polskiego napastnika. - To Lewandowski musi być liderem zespołu. To on musi podrywać kolegów do walki, a nawet powinien okazywać swoje niezadowolenie wprost. Pamiętam jak w 1978 roku na mundialu Kazimierz Deyna nie wykorzystał rzutu karnego w meczu Argentyną. Wtedy Zbigniew Boniek dostał takiego szału, że chciał go wrzucić do fosy. Sytuacja z "Lewym" ma się zupełnie inaczej. Gdy schodzi z boiska widać było po nim, że jest przegrany i bezsilny. To są bardzo niepokojące symptomy. Mam nadzieję, że te kilka dni pozwoli mu trzeźwo spojrzeć na niedzielne spotkanie. Jest to bardzo inteligenty człowiek i wierzę, że tak właśnie się stanie. Piłkarz na poziomie Lewandowskiego musi udźwignąć każdy ciężar. On odpowiada za drużynę na boisku oraz poza nim - stwierdził szef Polsatu Sport.
Całą dyskusję na temat Roberta Lewandowskiego zobaczycie w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze