MŚ 2018: Amerykanie wydali 400 milionów na mundial, którego nikt nie ogląda
Prawdziwym finansowym koszmarem okazują się pilkarskie mistrzostwa świata dla dwóch stacji telewizyjnych w Stanach Zjednoczonych, które na prawa do transmisji MŚ w Rosji wydały ponad czterysta milionów dolarów. Olbrzymie spadki oglądalności telewizyjnej, a szacowane na dwadzieścia milionów straty to najbardziej optymistyczne przewidywania po pierwszym tygodniu rozrywek w Rosji.
Bez reprezentacji, w pracy, a nie przed telewizorem
Stacje telewizyjne FOX i Telemundo wiedziały, że nie będzie powtórki zainteresowania kibiców USA z ostatnich mistrzostw świata w Brazylii, kiedy godziny rozpoczynania meczów przypadały na popołudnie i wieczór, ale nikt nie przypuszczał, że będzie tak źle. Na Wschodnim Wybrzeżu USA, mecze MŚ w Rosji zaczynają się o godzinie 6 rano, 9 i 12 w południe, co po pierwszej rundzie meczów odbiło się spadkiem oglądalności - aż o 44 procent w porównania do przekazów z 2014 roku.
Przeciętna oglądalność na FOX to tylko około 1,98 mln widzów (3,55 mln w 2014 na ESPN), zaś hiszpańskojęzyczna stacja Telemundo, pomimo tak szlagierowych spotkań jak Meksyk kontra Niemcy przyciągnęła przed ekrany tylko 1,87 mln kibiców (3,3 mln w 2014). Gdyby nie ten mecz, oglądany przez rekordową liczbę 6,6 mln kibiców byłoby jeszcze gorzej.
Oczywiście bardzo ważnym elementem fatalnej oglądalności MŚ jest brak reprezentacji USA, która nie zakwalifikowała się, po raz pierwszy od 1986 roku, do mistrzostw. Olbrzymia fala krytyki, skierowana nie tylko w kierunku piłkarzy, trenera i działaczy, musiała się odbić na zainteresowaniu przeciętnych fanów reprezentacyjnej piłki. Nie bez znaczenia jest także fakt, że zarówno zarówno stacja Telemundo, która jest właśnoscią COMCAST, jak FOX, są debiutantami w pokazywaniu tej imprezy.
Mniej pieniędzy, gorsza jakość
Zdając sobie sprawę, że brak reprezentacji w Rosji plus niekorzystne dla widza godziny przekazów TV odbiją się na wpływach z reklam (dochody obniżone o przynajmniej dwadzieścia milionów dolarów), FOX ograniczył liczbę komentatorów, którzy pojechali relacjonować MŚ bezpośrednio ze stadionów w Rosji – wysłano tylko czterech, zamiast planowanych 12 sprawozdawców. Obniżono także – o ponad 20 procent – gwarantowaną reklamodawcom liczbę widzów na meczach, co drastycznie odbije się na dochodach obu stacji.
Setki milionów wydane, a mecze są komentowane nie z Moskwy, Soczi czy Kazania, ale ze studia w Los Angeles. Brak wielu sprawdzonych i znanych nazwisk, brak przekazywanych na bieżąco informacji. Plany FOX, kiedy jeszcze wierzono, że Amerykanie pojadą na MŚ, były zupełnie inne...
Komentarze