Kowalski: Wygłup kadry na pożegnanie, czyli dozwolone od lat 18
"Dziękujemy, dziękujemy!" - niosło się po warszawskim lotnisku, kiedy piłkarze Adama Nawałki wyszli z samolotu. Duch w narodzie nie ginie? Pewnie, że nie. Z tym, że stu kibiców (głównie dzieci) witających drużynę, którą jeszcze kilka tygodni wcześniej miliony ludzi chciały nosić na rękach, jednak oddaje skalę rozczarowania mistrzostwami świata w Rosji.
Ostatni mecz z Japonią, niby wygrany, ale jednak zakończony farsą w ostatnich dziesięciu minutach. Oglądałem mecz w towarzystwie dzieciaków. Swoich i z sąsiedztwa. Poprzebierane w biało-czerwone barwy pytały o co chodzi? Dlaczego stoją, zamiast grać? I jedni, i drudzy? Dlaczego nikt nie chce zawalczyć o piłkę, dlaczego nie postarają się o jeszcze jednego gola? Dlaczego Robert Lewandowski nie chce sobie spróbować strzelić jedynego swojego gola na mundialu?
I co miałem odpowiedzieć, że stoimy, bo gramy o... honor? Tłumaczenie, że taka jest taktyka, jakoś nie przekonywało. Poza tym, jak młodemu wytłumaczyć, że trener w końcówce meczu krzyczy do swojego asa, aby położył się na murawie. A "Grosik", naprawdę idol młodzieży, niezdarnie symuluje, że łapią go skurcze.
Przecież to jest demoralizujące. Skoro tak to miało wyglądać, to należało przed meczem wywiesić tabliczkę "dozwolone od lat 18".
Trenera, który w swoim stylu wytłumaczył później, że gra "niskim pressingiem" była założeniem taktycznym i dobrze je zrealizowaliśmy, dzieciaki już nie słuchały. Pobiegły grać w piłkę...
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze