World Tour: Trzy polskie pary w 1/8 finału w Warszawie
Trzy polskie pary z czterech, które wystąpiły w barażu turnieju World Tour w siatkówce plażowej w Warszawie, awansowały do 1/8 finału. W tym gronie znaleźli się Kinga Kołosińska i Katarzyna Kociołek, Bartosz Łosiak i Piotr Kantor oraz Grzegorz Fijałek i Michał Bryl.
Kołosińska (AZS UMCS TPS Lublin) i Kociołek (UKS SMS Łódź) zaprezentowały się z dobrej strony, pokonując po zaciętym i emocjonujacym meczu fińskie kwalifikantki Taru Lahti-Liukkonen i Anniinę Parkkinen 2:1 (18:21, 21:17, 15:13).
"Cieszymy się, że tym razem nerwowa końcówka zakończyła się naszym zwycięstwem" - zaznaczyła Kociołek.
Kołosińska chwaliła młodszą i mniej doświadczoną partnerkę. Jeszcze wieczorem czeka je pojedynek o awans do ćwierćfinału. Przyjdzie im się wówczas zmierzyć z utytułowanymi Brazylijkami Agathą Bednarczuk i Eduardą Santos.
"Brazylijki nie są w tym sezonie tak mocne, jak do tego przyzwyczaiły. Przytrafiają im się wpadki i liczymy, że to wykorzystamy" - podkreśliła Kołosińska.
Awans do "16" Kantorowi (MKS Dąbrowa Górnicza) i Łosiakowi (Jastrzębie Borynia) dało zwycięstwo nad Litwinami Lukasem Kazdailisem i Arnasem Rumseviciusem 2:0 (21:16, 23:21). Wygrana biało-czerwonym, którzy są liderami światowego rankingu, nie przyszła łatwo. Dzień wcześniej niespodziewanie zaliczyli przegraną w fazie grupowej, która sprawiła, że musieli rywalizować w barażu.
"Dziś było nerwowo. Siatkówka, którą dziś pokazaliśmy, nie była ładna, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Nie graliśmy nigdy wcześniej z Litwinami. Może nie jest to czołowa para, ale przy zmiennych warunkach wiele się może zdarzyć. Dużo zależy od dyspozycji dnia. Trzeba być gotowym na wszystko, nawet jak nie czujemy się dobrze. Mam nadzieję, że wyjdziemy obronną ręką z tego turnieju" - zaznaczył Kantor.
On i Łosiak w niedzielę zajęli drugie miejsce w Ostrawie. Teraz muszą się zmagać nie tylko z rywalami. Drugi z zawodników od poniedziałku ma kłopoty żołądkowe.
"Mamy jeszcze trochę Ostrawę w nogach, ale przede wszystkim we znaki dają mi się kłopoty zdrowotne. Każdy wyskok, każdy ruch, to tak jakbym był w innym ciele. To nie było dobry mecz w naszym wykonaniu, ale lepiej wygrać po słabej grze niż przegrać po dobrej" - zaznaczył Łosiak.
W sobotnim spotkaniu 1/8 finału zmierzą się z Rosjanami Olegiem Stojanowskim i Igorem Wieliczko.
"Przegraliśmy z nimi dwa razy, ale na własne życzenie. Szczególnie pamiętam, jak graliśmy o wyjście z pierwszego miejsca z grupy w Katarze i pierwszego seta wygraliśmy gładko. W drugim wygrywaliśmy 18:13, ale przegraliśmy wygrany mecz. Nie mamy większych obaw przed nimi" - zapewnił Kantor.
Fijałek (UKS SMS Łódź) i Bryl (RCS Czarni Radom) pokonali Holendrów Jaspera Boutera i Christiaana Varenhorsta 2:1 (24:26, 21:10, 15:12).
"Tie-breaki stały się ostatnio naszą specjalnością. To chyba nasz szósty czy ósmy z rzędu trzysetowy pojedynek" - zaznaczył Fijałek.
O ćwierćfinał powalczą z Ondrejem Perusicem i Davidem Schweinerem. To właśnie Czesi niespodziewanie pokonali Kantora i Łosiaka w czwartek w grupie.
"Jak powinni zagrać Grzesiek i Michał, by wygrać z Czechami? Na pewno nie tak, jak my wczoraj. Wczoraj rywalom bardzo dobrze wychodziła zagrywka. Nie sądzę, by w sobotę byli w stanie zagrać równie dobrze" - podsumował Łosiak.
Fijałek przyznał, że Perusic i Schweiner ostatnio dobrze się spisują. "Mam nadzieję, że ich dobra passa jednak jutro się zakończy" - skwitował z uśmiechem.
Do kolegów z reprezentacji w "16" nie dołączyli Mariusz Prudel (TS Volley Rybnik) i Jakub Szałankiewicz (Stakolo Staszów), którzy musieli uznać wyższość Pablo Herrery i Adriana Gaviry 0:2 (14:21, 19:21). Hiszpanie to zwycięzcy ubiegłotygodniowych zmagań w Ostrawie.
"Zagraliśmy bardzo źle. Nie wykonywaliśmy zaleceń trenera co do odrzucenia rywali od siatki zagrywką. Przeszkadzał też wiatr, który raz wiał, a za chwilę już nie" - podkreślił Szałankiewicz.
W fazie grupowej odpadli Jagoda Gruszczyńska (UKS SMS Łódź) i Aleksandra Gromadowska (MKS MOS Wrocław) oraz Kacper Kujawiak (RCS Czarni Radom) i Maciej Rudol (MKS Zryw-Volley Iława). Oba duety w piątek rano przegrały spotkania, których stawką było pozostanie w turnieju. Pierwszy duet musiał uznać wyższość Szwajcarek Joany Heidrich i Anouk Verge-Deprey 0:2 (16:21, 16:21), a w drugi w grupie D Norwegów Andersa Berntsena Mola i Christiana Sandlie Soeruma 0:2 (16:21, 17:21).
Warszawa przejęła miano gospodarza turnieju WT po Olsztynie, który gościł "plażowiczów" w latach 2015-17. Wcześniej 10 razy impreza odbyła się w Starych Jabłonkach, letniskowej wsi pod Ostródą.
Impreza w Warszawie potrwa do 1 lipca. Ma ona cztery gwiazdki w pięciostopniowej skali turniejów WT.
Komentarze