UFC 226: Ngannou i Lewis zabrali głos w sprawie fatalnej walki
Francis Ngannou (11-3, 7 KO, 4 SUB) i Derrick Lewis (20-5-1NC, 17 KO, 1 SUB) zapowiadali wielkie grzmoty na UFC 226, ale na zapowiedziach się skończyło. Czołowi zawodnicy wagi ciężkiej nie porwali fanów, a w całej walce łącznie zadali... 31 celnych ciosów! Kilkadziesiąt godzin po gali skomentowali swoje występy.
Dla przykładu warto zaznaczyć, że w pierwszej rundzie walki Stipe Miocica z Danielem Cormierem, która i tak nie trwała 5 minut, obaj wyprowadzili 54 ciosy! A Ngannou i Lewis rozczarowali w każdej sekundzie starcia, które miało rozgrzać fanów przed daniem wieczoru. Żaden z nich nie chciał ryzykować, wobec czego mogliśmy oglądać 15 minut chodzenia po oktagonie i praktycznie żadnego zrywu. Po trzech wyjątkowo nudnych rundach sędziowie przyznali zwycięstwo "Czarnej Bestii", która faktycznie zrobiła nieco więcej, by wygrać.
- To był okropny występ. Wiem, że nie zasługuję na walkę o pas. Wierzę, że ta walka bardziej mi zaszkodziła, niż pomogła. Nawet jeśli wygrałem, to cofnęło mnie to o dwa starcia - przyznał zwycięzca.
Swoje dorzucił też Ngannou, który wystosował specjalne oświadczenie na Twitterze.
- Nie jestem dumny z ostatniego występu. Nosiłem ze sobą strach z ostatniej walki do tej. Rozumiem frustrację i złość, którą dałem fanom, trenereom, kolegom z ekipy, rodzinie i przyjaciołom i szczerze za to przepraszam. Nikogo już więcej nie zawiodę. Wszystko, co mogę teraz zrobić, to udowodnić coś sobie i sprawić, byście znowu byli ze mnie dumny - napisał.
I'll overcome all this. pic.twitter.com/TqWFEDWQcb
— Francis NGannou (@francis_ngannou) 9 lipca 2018
Można się śmiać, ale wychodzi na to, że najlepszy cios miał miejsce... jeszcze na ceremonii ważenia.
Przejdź na Polsatsport.plSomeone broke today !!!
— Francis NGannou (@francis_ngannou) 6 lipca 2018
💥💥💥#UFC226 pic.twitter.com/D7ETh1E1XH