Strejlau: Kolejny selekcjoner Polakiem? Mam mieszane uczucia
W niedzielę prezes PZPN Zbigniew Boniek potwierdził, że nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski zostanie ogłoszone 23 lub 24 lipca. Eksperci zastanawiają się teraz czy funkcję tę powinno się powierzyć Polakowi, czy trenerowi zza granicy.
Media w gronie potencjalnych kandydatów na stanowisko selekcjonera Biało-Czerwonych wymieniają Słoweńca Srecko Kataneca, Serba Sinisa Mihajlovica i Chorwata Slavena Bilica. Padają również nazwiska włoskich szkoleniowców, między innymi Cesare Prandellego. Na liście Bońka może znaleźć się też nazwisko polskiego trenera.
Głos w dyskusji zabrali również goście wtorkowego wydania Studia Futbol 2018, a więc Cezary Kowalski i Andrzej Strejlau. Pierwszy z wymienionych zauważył, że Antoni Piechniczek jest za powierzeniem tej funkcji polskiemu trenerowi, który doskonale znałby naszą ligę oraz piłkarzy i jak nikt inny potrafiłby odnaleźć się w rodzimej rzeczywistości.
Trener Strejlau nie jest jednak w stu procentach przekonany do tej opcji, gdyż według niego najlepszym wariantem obsadzania trenera z tego samego kraju jest system niemiecki. U naszych zachodnich sąsiadów, od wielu lat, kolejnym selekcjonerem zostaje asystent obecnego, dzięki czemu przyszły sukcesor ma dużo czasu, by przygotować się do objęcia schedy po poprzedniku.
- Nie jestem przekonany czy następnym selekcjonerem powinien być Polak. Najlepszy system panuje w Niemczech i w tym wypadku z Adamem Nawałką powinien pracować już jego następca. Ciężko jednak przypuszczać, by Bogdan Zając był następnym selekcjonerem - powiedział trener Strejlau.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze