Prusik: Zaskoczenie, ale wybór dobry
"Chyba każdy jest tym wyborem zaskoczony, ale to dobry wybór. Jurek sam wiele grał w reprezentacji, zna atmosferę, a do tego jako szkoleniowiec jest głodny sukcesu” – ocenił nominację Jerzego Brzęczka na selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Waldemar Prusik.
Były kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski przyznał, że był zaskoczony, iż Polski Związek Piłki Nożnej postawił na Brzęczka.
„Chyba każdy jest tym wyborem zaskoczony, ale moim zdaniem to dobry wybór. Przede wszystkim to Polak, czyli nie będzie problemu z komunikacją w szatni i poza tym zna doskonale realia naszej piłki nożnej. Po drugie, to młody trener, którzy będzie głodny sukcesu. Można mieć pewność, że w stu procentach zaangażuje się w pracę i będzie mu zależało na wynikach. Dla niego to będzie wyzwanie, któremu będzie chciał za wszelką cenę sprostać” – dodał Prusik.
Były piłkarz m.in. Śląska Wrocław zauważył, że młody wiek Brzęczka, to wcale nie musi być wada.
„Kiedy Antoni Piechniczek zostawał selekcjonerem, to był jeszcze młodszy, bo miał 38 lat. I dał sobie później świetnie radę. Wybór Brzęczka może się wydać odważny, bo Jurek nie ma na swoim koncie sukcesów trenerskich, ale nie sukcesy są najważniejsze, a charakter, charyzma i atmosfera w zespole. On wie, jak ma to wyglądać, bo sam był piłkarzem” – podkreślił.
Według Prusika właśnie doświadczenie piłkarskie powinno sprawić, że powoływani zawodnicy mu zaufają.
„Jurek wiele przeszedł jako piłkarz i nie jedno widział. Wie, co jest dobre, a co złe w szatni. Na pewno to doświadczenie wykorzysta. Mocno wierzę, że będzie potrafił nawiązać wspólny język z piłkarzami. To będzie fundamentem jego pracy, ale jestem pewien, że da radę” – zapewnił Prusik.
Nie zgodził się natomiast z tezą, że zmiana selekcjonera będzie oznaczać zmianę stylu gry polskiej reprezentacji.
„Reprezentacja, to jednak nie klub. Tu trener obraca się w pewnym konkretnym materiale piłkarskim i nie może sobie dokupić zawodnika z zewnątrz. Nadal uważam, że naszą najsilniejszą bronią będzie obrona i gra z kontrataku. Być może zrezygnuje z gry trzema obrońcami, bo to nam, jak pokazały mistrzostwa świata, zupełnie nie wychodzi. Z jednej strony czasu na eksperymenty nie ma dużo, bo jesienią rusza Liga Narodów, ale sam prezes Zbigniew Bonie mówił, że najważniejsze są eliminacje do mistrzostw Europy, a te zaczynają się w przyszłym roku. Czasu więc trochę ma" - podsumował ekspert Polsatu Sport.
Komentarze