Wimbledon: Djokovic awansował po pięciogodzinnym pojedynku z Nadalem
Rozstawiony z "12" Novak Djokovic awansował do finału wielkoszlemowego Wimbledonu. Pokonanie lidera światowego rankingu Hiszpana Rafaela Nadala 6:4, 3:6, 7:6 (11-9), 3:6, 10:8 zajęło Serbowi pięć godzin i 14 minut.
Zwycięzca tego meczu pierwotnie miał być wyłoniony w piątek. Ponad sześć i pół godziny trwał jednak mecz Kevina Andersona z RPA i Amerykanina Johna Isnera, który zakończył się zwycięstwem pierwszego z nich 7:6 (8-6), 6:7 (5-7), 6:7 (9-11), 6:4, 26:24. Dopiero po nim na kort centralny - tuż po godz. 20 czasu miejscowego - weszli na kort Serb i Hiszpan. Spotkanie zostało przerwane z powodu późnej pory przy stanie 6:4, 3:6, 7:6 (11-9) dla Djokovica.
Po wznowieniu rywalizacji - za odrabianie strat w efektownym stylu zabrał się Nadal, który prowadził w czwartej odsłonie 3:0. Problem miał wówczas tylko z motylem, który pojawił się na korcie i początkowo nie chciał odlecieć. Tenisista z Belgradu doprowadził do remisu, ale potem brylował w tej partii już tylko jego rywal.
Decydujący set długo nie przynosił rozwiązania. Początkowo obaj tenisiści szybko wygrywali swoje gemy serwisowe, potem musieli bronić się przed stratą podania. Najpierw - w ósmym gemie - zagrożony był zawodnik z Majorki. Po chwili to jego przeciwnik musiał ratować się dobrym serwisem przed "breakiem". Każdy z nich pokazał kilka efektownych zagrań, a po wyjściu z tarapatów zachęcał publiczność do jeszcze głośniejszego dopingu.
W tej części meczu słabiej spisywał się Djokovic, któremu przytrafiały się proste błędy, na które sam reagował złością. Trzy razy o punkt od porażki był przy stanie 7:7. W kolejnym gemie jednak sytuacja się odwróciła i miał piłkę meczową. Wówczas jednak wybronił się Hiszpan. Nie udało mu się powtórzyć tego w 18. gemie. W ostatniej akcji zanotował autowe zagranie.
Serb posłał 23 asy, a jego przeciwnik dziewięć. Obaj zaliczyli po cztery podwójne błędy. Każdy z nich miał 73 uderzenia wygrywające i 42 niewymuszone błędy.
Była to 52. konfrontacja tych tenisistów. Bilans jest wyrównany, ale o dwa zwycięstwa na koncie więcej ma Djokovic.
Serb to zdobywca 12 tytułów wielkoszlemowych. Poprzednio w "czwórce" zawodów tej rangi był 22 miesiące temu. Wówczas - w US Open 2016 - zaliczył też ostatni aż do teraz występ w finale Wielkiego Szlema. W Londynie świętował sukces trzykrotnie - w latach 2011 i 2014-15. W finale tej imprezy wystąpi po raz piąty.
O czwarty triumf zagra w niedzielę z Andersonem. Z rozstawionym z "ósemką" tenisistą z RPA wygrał pięć z ich sześciu meczów, w tym oba dotychczasowe spotkania w Londynie - siedem lat temu w drugiej rundzie i w 1/8 finału w 2015 roku.
Nadal po raz szósty w karierze, ale pierwszy od 2011 roku, dotarł do półfinału tej imprezy. Wówczas w decydującym spotkaniu przegrał z... Djokovicem.
Hiszpan, który ma 17 tytułów wielkoszlemowych w kolekcji, na londyńskiej trawie triumfował w 2008 i 2010 roku. W tym sezonie po raz 11. zwyciężył we French Open.
Komentarze