Babilon MMA 5: Miłe urodziny z apetytem na jeszcze więcej...
Organizacja Babilon MMA na pierwsze urodziny sprawiła sobie i kibicom naprawdę wiele radości. W Międzyzdrojach dostaliśmy to, do czego się już zdążyliśmy przez 365 dni przyzwyczaić - ciekawe pojedynki, wysoki poziom sportowy i sporo emocji.
Po raz kolejny organizacja dała szansę młodym wilkom krajowej sceny MMA, a niektórzy z nich z skrzętnie wykorzystali otrzymaną okazję. Sławomir Bryla zapisał na swoim koncie pierwszy nokaut, Dominik Gierowski popisał się skrętówką, a Paweł Mazajło nadal pozostaje zawodnikiem niepokonanym. Po długiej, trzyletniej przerwie udanie do zawodówch startów powrócił natomiast Łukasz Sudolski.
W starciu z Saidem-Magomedem Abdulkadirovem nie zawiódł Kamil Oniszczuk. I choć fajerwerów nie było, to nie zabrakło chłodnej głowy i doskonałego przygotowania taktycznego. Miała być zacięta rywalizacja i spory sprawdzian dla podopiecznego Andrzeja Kościelskiego, a skończyło się na jednostronnej walce. 21-latek rozwija skrzydła z walki na walkę, a gdzie jest szczyt jego umiejętności? Oniszczuk mierzy bardzo wysoko!
Paweł Pawlak był największym faworytem gali Babilon MMA 5, a po jednym ciosie Rafała Lewonia mogł zostać największym przegranym. Łodzianin przezwyciężył spory kryzys i ostatecznie dopiął swego. Samo zakończenie pojedynku nie było niespodzianką. W jego wypadku nie mogło po prostu obyć się bez brutalnych łokci...
W rewanżowym starciu z Marcinem Naruszczką błędu nie popełnił natomiast Rafał Haratyk. "Polski Czołg" wyciągnął wnioski z pierwszej walki i tym razem postanowił unikać otwartych wymian. I słusznie. Podopieczny Damiana Herczyka doskonale korzystał z niskich kopnięć, a dodatkowo był w swoich atakach zdecydowanie skuteczniejszy. Trzecia walka w Babilon MMA i do tej pory jego skuteczność wynosi 100 %.
Szymon Kołecki przekonał się, jak walczy się nie tylko z rywalem, ale również uciekającym błyskawicznie tlenem. Mistrz olimpijski wrzucony na głęboką wodę i konfrontację z Michałem Bobrowskim po raz pierwszy stoczył walkę na pełnym dystansie i choć nie wygrał, to pokazał się z bardzo dobrej strony. Nie zapominajmy jednak o jego pogromcy, bo 23-latek udźwignął presję i z mocnym przytupem wszedł do organizacji.
Daniel Skibiński w walce wieczoru wygrał już w 20. sekundzie nokautując mocnego Giovanniego Melillo. Dla reprezentanta Ankosu MMA była to czwarta wygrana przed czasem i dopiero drugi nokaut. W rekordzie "Skiby" znajdziemy już sześć zwycięstw z rzędu, a przecież jeszcze dwa lata temu widniało tam sześć wygranych i aż pięć porażek. Pewnie niewielu wtedy stawiało, że dzisiaj Skibiński będzie należał do ścisłej czołówki, niezwykle mocnej polskiej kategorii półśredniej.
Rok z organizacją Babilon MMA 5 za nami, ale my ostrzymy sobie zęby już na kolejny... I mamy apetyt na coraz, coraz więcej...
Materiał podsumowujący galę Babilon MMA w załączonym materiale wideo!
Komentarze