Lech szuka nowych rozwiązań w defensywie
Pięć goli straconych w meczu z Wisłą Kraków dało trenerom i właścicielom Lecha Poznań wiele do myślenia. Po spektakularnej porażce 2:5 w niedzielnym meczu ekstraklasy piłkarskiej głośniej mówi się o pozyskaniu nowego obrońcy, ewentualnie o zmianie systemu gry.
Ivan Djurdjevic, który przed nowym sezonem objął funkcję trenera poznańskiej drużyny, postawił na taktykę z trójką obrońców i dwoma bocznymi zawodnikami tzw. wahadłowymi pomiędzy formacją defensywną a linią pomocy. O ile gra w ataku "Kolejorza" nie budziła większych zastrzeżeń - 19 goli w 11 oficjalnych spotkaniach w tym sezonie, to w defensywie wyglądało to znacznie gorzej, choć liczba straconych bramek nie jest tego odzwierciedleniem.
Asystent Djurdjevica Marek Bajor przyznał, że Wisła obnażyła wszystkie braki "Kolejorza" w defensywie.
- Już w poprzednich meczach gra w obronie nie wyglądała za dobrze, ale po prostu nam się udawało, bo przeciwnik nie był zbyt skuteczny. W niedzielę trafiliśmy na rywala, który obnażył nasze wszystkie braki i był do bólu skuteczny. W drugiej połowie oddał pięć strzałów i zdobył cztery bramki - ocenił Bajor.
Jak zaznaczył, decydując się na wariant gry 3-5-2, sztab szkoleniowy zakładał bardziej ofensywny i widowiskowy styl gry.
- Oczywiście, zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy tracić bramki, ale nie sądziliśmy, że można tyle stracić w jednym spotkaniu. Gra ofensywna jest dla nas nadal ważnym elementem, bo chcemy grać widowiskowo, "do przodu", dla kibiców, żeby te mecze pozostawały im w pamięci. Ale nie możemy zapominać o grze obronnej.
Bajor, przed laty znakomity obrońca m.in. Widzewa Łódź i Amiki Wronki, uważa, że brak odpowiedniej komunikacji na boisku między piłkarzami jest jedną z przyczyn słabości Lecha w defensywie.
- Irytują mnie takie sytuacje, gdy nie widzę podpowiedzi i reakcji obrońców na to, co się dzieje na boisku. Defensorzy wcześniej powinni reagować na zachowania pomocników czy napastników. Brakuje tej komunikacji. Mówię im, że jeśli będziecie głośni na boisku, to będzie wam łatwiej - zaznaczył.
Pewnym wytłumaczeniem są też kontuzje obrońców. Przeciwko "Białej Gwieździe" nie zagrali Thomas Rogne i Wołodymyr Kostewycz, którzy leczą urazy. Po artroskopii kolana do zdrowia wraca Robert Gumny, ale jeszcze nie trenuje z zespołem.
Drugi trener Lecha nie ukrywa, że być może trzeba będzie zastanowić się nad zmianą modelu gry wprowadzonej przed sezonem.
- Zastanawiamy się, czy czegoś nie zmienić. Słuchamy opinii zawodników, którym nie do końca odpowiada to ustawienie. Dlatego też bierzemy opcję gry czterema obrońcami. Nie ukrywamy, że klub też szuka zawodnika do tej formacji, choć dzisiaj nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego piłkarza. Z drugiej strony w naszej kadrze są zawodnicy z przeszłością w wielu dobrych klubach. Musimy ich w odpowiedni sposób umotywować, przygotować do konkretnego działania. Po prostu musimy cały czas pracować - podsumował szkoleniowiec.
Lech po pięciu kolejkach jest liderem ekstraklasy. W najbliższym meczu w niedzielę o godz. 18 zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.
Komentarze