Damian Kądzior - przez Zagrzeb do Ligi Mistrzów i reprezentacji

Piłka nożna

Na transfer Damiana Kądziora z Górnika Zabrze do Dinama Zagrzeb wiele osób zareagowało dużym zdziwieniem. W ostatnim czasie polscy piłkarze wybierali głównie kierunek włoski, drugie ligi w Niemczech lub w Anglii, niektórzy – jak Jarosław Jach czy Jan Bednarek - rzucili się na głęboką wodę Premier League, która na razie dość brutalnie ich zweryfikowała. Pochodzący z Białegostoku 26-latek jedną nogą był już w Poznaniu. Zamiast Wielkopolski wybrał jednak stolicę Chorwacji.

Zdania ekspertów co prawda są podzielone, ale większość ocenia jednak ten ruch jako niewłaściwy. Czy kandydat do gry w barwach biało-czerwonych nie oddalił się od reprezentacyjnego grania?

 

Po znakomitym debiutanckim sezonie w Ekstraklasie w barwach Górnika Zabrze potencjał Kądziora docenił Adam Nawałka. Powołał go na wiosenne mecze towarzyskie, ale boczny pomocnik nie zagrał w nich ani minuty, także ze względu na uraz. Znalazł się w też w szerokiej kadrze przed mistrzostwami świata, ale wraz z Maciejem Makuszewskim oraz Krzysztofem Piątkiem najszybciej musiał obejść się ze smakiem. Cała trójka została skreślona jeszcze przed wyjazdem do Juraty i Arłamowa. Kądziora czekała jednak przeprowadzka do Lecha, bo chciał go Nenad Bjelica. Chorwata jednak zwolniono, ale błyskawicznie znalazł posadę w Zagrzebiu. Nie przypuszczał nawet, że „Kolejorz” nie dopiął transferu Kądziora. Poza tym nie był nim w tym czasie zainteresowany, bo w zespole nie było już po prostu miejsca na nowego zawodnika. Ale sprzedaż algierskiego skrzydłowego El Harbi Soudaniego do Nottingam Forrest otworzyła Polakowi furtkę. Klub zarobił 3 miliony euro. Kwota odstępnego za Polaka - 400 tysięcy – plus wcześniejsza chęć jego pozyskania przez Bjelicę – doczekały się sfinalizowania.

 

Kądziorowi w Zagrzebiu łatwo nie będzie. Na bokach grają ograni już w ligach zagranicznych Mislav Orśić (Wlochy, Chiny, Korea Południowa) czy urodzony w Szwajacari reprezentant Bośni i Hercegowiny Izet Hajrović (ex. Galatasaray, Werder i Eibar). W środowym spotkaniu eliminacji do Champions League w Bernie z Young Boys obaj stwarzali najwięcej zagrożenia, a Orsić strzelił gola. Kądzior rywalizuje jednak bardziej z tym drugim, który gra na prawym skrzydle. Za darmo nikt miejsca mu nie odda, ale przecież taka jest europejska piłka. To tu jest prawdziwa rywalizacja, nie tak jak w naszej lidze. I tylko to może podnieść kwalifikacje Kądziora.

 

Oczywiście, Damian mógł wybrać Rosję, bo i stamtąd były oferty, ale pieniądze to nie wszystko. Trzeba też myśleć o warunkach do życia, tym bardziej, że niedawno wszedł w związek małżeński i lepiej mieć 150 kilometrów nad Adriatyk niż 200 do najbliższego lotniska. Nie biły się przecież o niego Spartak, CSKA czy Zenit. Belgia? Wiemy, ja wygląda tamtejsza liga. Ktoś o takich warunkach fizycznych jak Kądzior mógłby zrobić tam tyle samo co Filip Starzyński czy Rafał Wolski. Lech Poznań? Tu pewnie byłoby mu prościej, ale przecież nie chodzi o to, żeby w życiu iść na łatwiznę. Kto narzeka na Dinamo Zagrzeb niech ma świadomość, że ten klub w ostatnich 11 latach 5 razy grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a teraz jest w niej jedną nogą. Żaden inny z chcących go zespołów nie miał na to szans. Argument, że ma już 26 lat i także dlatego nie jest to dla niego dobry adres też do mnie nie przemawia. Wspomniany Soudani mimo 32 lat został sprzedany za 3 mln euro. Hajrović i Orśić też mogą zaraz ruszyć po raz kolejny w świat bo ich umiejętności są wyższe niż liga chorwacka. A najlepszym oknem wystawowym jest Champions League. Damian – choć na razie w niewielkim wymiarze – już jej dotyka, póki co w eliminacjach. A jeśli będzie się w niej pokazywał, zainteresować się nim może nie tylko nasza reprezentacja.

Bożydar Iwanow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie