Były reprezentant Polski: Heynen wie co robi. Jedną "6" na MŚ nic nie da się zrobić

Niedawno polski zespół okazał się najlepszy w prestiżowym turnieju jakim był Memoriał im. Huberta Jerzego Wagnera. Nasi siatkarze w krakowskiej Tauron Arenie okazali się lepsi od Francji, Rosji i Kanady. Końcowy wynik cieszy, aczkolwiek nie jest on najważniejszy.

- Śmieję się, bo gdzieś przeczytałem artykuł, że zwycięstwo w Memoriale Huberta Wagnera nie gwarantuje sukcesu w docelowej imprezie. Bodajże tylko dwukrotnie było inaczej. I tak źle, i tak niedobrze, bo jakby chłopcy nie wygrali turnieju, to wtedy byłoby bicie na alarm, że nie ma formy, że jest kryzys. Dajmy czas chłopakom i trenerowi, który na pewno wie co robi. Cieszy to, że cała kadra jest gotowa do gry. Każdy z zawodników miał swoje momenty i szanse, żeby móc się pokazać – przyznał Radosław Panas w rozmowie z Radio FON.

Mistrzostwa świata w siatkówce to bardzo intensywny turniej, w którym reprezentacje są zmuszone grać praktycznie codziennie, bez dłuższej przerwy na odpoczynek. To oznacza, że kluczową rolę powinni odegrać rezerwowi, którzy w każdej chwili będą w stanie wspomóc pierwszą szóstkę.

- Ten turniej będzie bardzo wymagający. Będzie trzeba w nim rozegrać mnóstwo spotkań, żeby awansować do tej finałowej czwórki. To będzie kosztowało zawodników sporo zdrowia, toteż jedną szóstką nie uda się tego zrobić. Nie można dziwić się zatem, że trener Heynen stosuje metodę rotacji, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że jedną szóstką tak wymagającego turnieju nie uda się rozegrać – powiedział były trener m.in. AZS-u Częstochowa, który w pierwszej reprezentacji rozegrał 52 spotkania.