Stokowiec: Niektórzy potrzebują dobrego treningu
W przerwie na mecze reprezentacji Lechia zmierzy się w niedzielę w sparingu z Karpatami Lwów. „Mamy w zespole dwie grupy piłkarzy. Część potrzebuje mentalnego odpoczynku, a inni dobrego treningu i więcej gry” - wyjaśnił trener lidera ekstraklasy Piotr Stokowiec.
Po siedmiu kolejkach Lechia jest jedyną drużyną, która nie poniosła jeszcze porażki, straciła też najmniej bramek i z dorobkiem 17 punktów otwiera tabelę. W minionym sezonie na tym etapie gdańszczanie zgromadzili sześć „oczek”.
„To dopiero początek rozgrywek, ale trzeba dostrzec ogromną pracę zawodników, bo gra i miejsce Lechii w tabeli są głównie ich zasługą. Nie wybiegamy jednak za daleko w przyszłość, zawsze żyjemy najbliższym meczem i zadaniami, które mamy w nim do wykonania. I na razie ich realizacja nie wychodzi nam chyba najgorzej” – przyznał Stokowiec.
W przerwie na mecze reprezentacji zajęcia są zróżnicowane i dopasowane do potrzeb zawodników.
„W zespole mamy dwie grupy piłkarzy W jednej są ci, którzy spędzili do tej pory na boisku sporo minut i wymagają głównie mentalnego odpoczynku, natomiast w drugiej ci, którzy mniej grali i potrzebują dobrego treningu. Te zaległości staramy się nadrobić poprzez występy w drużynie rezerw, temu celowi ma także służyć zaplanowany w niedzielę w Gdańsku sparing z Karpatami Lwów” – dodał.
W tej drugiej grupie są głównie dochodzący do siebie po kontuzji kolana pomocnik Rafał Wolski, który ostatni ligowy mecz rozegrał 18 lutego oraz pozyskany miesiąc temu napastnik Artur Sobiech.
„Obaj mają za sobą występ w drugim zespole. Założenie było takie, aby po mikrocyklu w przerwie na kadrę Rafał mógł być już brany pod uwagę przy ustalaniu meczowej +18+. Potwierdziliśmy to badaniami biomechanicznymi. Są co prawda małe dysproporcje, ale Wolski może trenować z pełnym obciążeniem, a także rozgrywać ligowe spotkania” – zapewnił.
Tuż przed zakończeniem okienka transferowego Lechia była zazwyczaj bardzo aktywna na piłkarskim rynku, ale teraz nie pozyskała żadnego gracza.
„Zadowolony jestem z obecnej z kadry. Dysponujemy wieloma dobrze przygotowanymi zawodnikami i wolę stracić z tymi, których mam, w których wierzę i którzy mnie nie zawiodą. Może im zabraknąć umiejętności, ale grają sercem i tym, co wypracowaliśmy na treningach. Selekcja nigdy się jednak nie kończy i zawsze szuka się lepszych piłkarzy, ale obecni wysoko zawiesili poprzeczkę i pokazali, że obracając się w określonych finansowych realiach, nie jest ławo znaleźć lepszych od nich” – podsumował 46-letni szkoleniowiec.
Komentarze