Gala w Białymstoku: Świerzbiński znowu pokonał Jackiewicza

Sporty walki

Robert Świerzbiński (21-7-2, 3 KO) pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Rafała Jackiewicza (50-20-2, 22 KO). Było to drugie starcie obu zawodników, pierwsze również wygrał "Shy". Podczas gali w Białymstoku ciekawe walki dali również Krzysztof Cieślak oraz Piotr Gudel.

Jackiewicz przegrał ze Świerzbińskim w maju i zapowiadał, że pragnie się zrewanżować. Ten drugi dobrze zaczął, dobrze spychał rywala do lin, tam atakował, ale przeciwnik dobrze unikał ciosów. Z czasem do głosu dochodził 40-latek, który walczył w swoim stylu, lekko prowokacyjnie. Obaj przeboksowali 10 rund i o werdykcie musieli zadecydować sędziowie. Ci byli niejednogłośni i dosyć rozbieżni. Zwycięzcą został Świerzbiński. Swoją walkę wygrał również Cieślak, który wrócił po ponad trzech latach na ring. Wygraną zanotował też Piotr Gudel.

 

Wyniki:

 

Robert Świerzbinski (21-7-2, 3 KO) pokonał niejednogłośną decyzją sędziów (96:94, 94:96, 99:92) Rafała Jackiewicza (50-20-2, 22 KO) 

 

Siergiej Zhuk (2-2-1) pokonał niejednogłośną decyzją sędziów (58:57, 56:57. 57:56) Przemysława Gorgonia (7-4, 4 KO)

 

Piotr Gudel (8-2-1, 1 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (59:53, 60:52, 58:54) Yuriego Chumaka (1-2)

 

Timur Kuzachmiedow (6-0-2, 2 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (58:56, 58:56, 59:55) Yauhenia Aleinika (4-7, 3 KO)

 

Krzysztof Cieślak (23-6, 7 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (40:36, 40:36, 39:37) Andreia Sudasa (8-23-1, 6 KO)

 

Oleksandr Babanov (2-0, 1 KO) pokonał przez nokaut w drugiej rundzie Sebastiana Hładuna (2-0, 1 KO)

IM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
Zapis relacji
Relacja zakończona

Dziękujemy i zapraszamy na kolejne relacje.

Robert Świerzbinski (21-7-2, 3 KO) pokonał niejednogłośną decyzją sędziów (96:94 , 94:96, 99:92) Rafała Jackiewicza (50-20-2, 22 KO) 

Czekamy na werdykt.

Typ Polsatsport.pl: 96:94 Świerzbiński

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)         

Runda X

Świerzbiński zaatakował ładnie prawym, ale znowu Jackiewicz nic sobie z tego nie zrobił. Później sam zaatakował i jego mocny cios doszedł do twarzy przeciwnika. Pod koniec wojna, dużo ciosów po obu stronach, to mogło się podobać.

Typ Polsatsport.pl: Jackiewicz 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)           

Runda IX

Jackiewicz walczy w swoim stylu, bardzo ruchliwy, dużo uników, a jego rywal cały czas nie może czysto trafić. Sam jednak nie potrafi zadać mocnego ciosu, który pokazałby jego przewagę. Świerzbiński nie walczy genialnie, ale wydaje się, że punktuje.

Typ Polsatsport.pl: Świerzbiński 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)          

Runda VIII

Świerzbiński coraz więcej razy nie trafia, jego akcje nie są tak dobrze przygotowane jak wcześniej. W końcu trafił mocnym ciosem Jackiewicz, sam też jednak zainkasował znaczące uderzenie. Na twarzy Świerzbińskiego pojawiła się krew cieknąca z łuku brwiowego.

Typ Polsatsport.pl: Jackiewicz 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)         

Runda VII

Jackiewicz chyba chciał wymęczyć Świerzbińskiego, który z czasem wygląda na bardziej zmęczonego niż jego przeciwnik. 40-letni pięściarz z Mińska Mazowieckiego dużo prowokuje, a akcje rywala są bardziej chaotyczne niż w poprzednich rundach. W końcówce poddenerwowany Świerzbiński ruszył, ale praktycznie żaden cios nie doszedł do twarzy Jackiewicza.

Typ Polsatsport.pl: Jackiewicz 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)        

Runda VI

Kolejne rundy wyglądają bardzo podobnie, zwłaszcza ich początki. Jackiewicz jakby nieco lekceważąco podchodził do walki, ale kto zna jego styl wie, że robi to dosyć często. Dobrze zaczął atakować podbródkowymi, jego akcje były też szybsze i szóstą rundę można zaliczyć na jego konto.

Typ Polsatsport.pl: Jackiewicz 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)

Runda V

Świerzbiński konsekwentnie spycha rywala na początkach rund na liny i tam zadaje dużo ciosów. Może nie wszystkie są czyste, nie wszystkie dochodzą do celu, ale cenne punkty lądują na jego koncie, co na pewno zauważają sędziowie.

Typ Polsatsport.pl: Świerzbiński 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)           

Runda IV

Świerzbiński próbuje zaatakować na początku i na końcu rundy. Jackiewicz dużo ciosów przyjmuje na rękawice, dużo unika, ale jednak mniej uderzeń zadaje i przez to zaznacza się przewaga jego rywala.

Typ Polsatsport.pl: Świerzbiński 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)           

Runda III

W końcu aktywniej zaczał boksować Jackiewicz, ale po pierwszej minucie znowu dał się zepchnąć na liny i tam otrzymał kilka mocniejszych uderzeń. Pod koniec starcia kolejne dwa mocne prawe przebiły gardę doświadczonego pięściarza i powoli zaczyna uciekać tej pojedynek Jackiewiczowi.

Typ Polsatsport.pl: Świerzbiński 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)           

Runda II

Świerzbiński znowu prezentował więcej kombinacji, w pewnym momencie zepchnął rywala na liny i tam zadał kilka ciosów. Jackiewicz schowął się za podwójną gardą i przetrwał atak. Tempo cały czas nie jest najszybsze, kolejna runda dla Świerzbińskiego.

Typ Polsatsport.pl: Świerzbiński 10:9

Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)           

Runda I

Obaj zaczęli spokojnie, pojedynczymi ciosami starali się wybadać rywala. Świerzbiński wydawał się nieco bardziej aktywny, starał się wyprowadzać więcej ciosów. Doświadczony Jackiewicz boksował na dużym luzie, ale otwierające starcie raczej przegrał.

Typ Polsatsport.pl: Świerzbiński 10:9

Danie główne! Robert Świerzbinski (20-7-2, 3 KO) - Rafał Jackiewicz (50-19-2, 22 KO)          

Przed nami walka wieczoru, na którą będziemy musieli chwilę poczekać.

Siergiej Zhuk (2-2-1) pokonał niejednogłośną decyzją sędziów (58:57, 56:57. 57:56) Przemysława Gorgonia (7-4, 4 KO)

Przemysław Gorgoń - Siergiej Zhuk

Zhuk już po kilku sekundach zaliczył deski, ale szybko się pozbierał i przeszedł do ataku. Gorgoń czekał na kolejny cios, który po raz kolejny posadziłby Ukraińca. Dużo wyższy Ukrainiec czuł lekki strach przed mocniejszą wymianą, dlatego też nie wchodził półdystans. Niezwykle mocny prawy sierpowy, bardzo obszerny coraz rzadziej dochodził do celu. W końcu trzeciej rundy to jednak lewa ręka wyrządziła najwięcej szkód Zhukowi. Polak przeważał, ale nie potrafił jednym ciosem zakończyć starcia. Końcówka pojedynku to bardzo mocne wymiany, w których lepiej zaprezentował się Ukrainiec. Znowu sędziowie musieli wskazać zwycięzcę.

Czas na pojedynek Przemysława Gorgonia (7-3, 4 KO) z Siergiejem Zhukiem (1-2-1)

Piotr Gudel (8-2-1, 1 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (59:53, 60:52, 58:54) Yuriego Chumaka (1-2)

Piotr Gudel - Yuri Chumak

Gudel musiał od początku skracać dystans, gdyż przeciwnik przeważał warunkami fizycznymi. W pierwszych minutach kilka razu nadział się na lewą rękę Chumaka, ale później zaczął przejmować kontrolę i wywierać presję. W trzeciej odsłonie w końcu zaatakował mocniej Gudel i od razu rywal znalazł się na deskach. Chumak był liczony dwa razy, ale przetrwał do końca trzeciej rundy. Ukrainiec w czwartym starciu wrócił do żywych, co więcej zaczął punktować Polaka mocnymi uderzeniami. Szczęka Gudela była jednak z marmuru, trzeba jednak przyznać, że ewidentnie złapał zadyszkę. W piątek rundzie przeważał Chumak, zwłaszcza w końcówce, równo z gongiem otrzymał jednak potężny cios i chyba nie do końca wiedział co się dzieje. Zamroczony wrócił do narożnika. Ostatnia partia była już nieco wolniejsza i znowu decyzja sędziów.

Przed nami kolejna walka! Piotr Gudel (7-2-1, 1 KO) - Yuri Chumak (1-1)

Timur Kuzachmiedow (6-0-2, 2 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (58:56, 58:56, 59:55) Yauhenia Aleinika (4-7, 3 KO)

Timur Kuzachmiedow - Yauheni Aleinik

Boksujący z odwrotnej pozycji Aleinik był nieco mniej ruchliwy niż rywal. Kuzachmiedow w przeszłości próbował swoich sił w kickboxing. Był mistrzem świata i Europy. Młodszy o rok zawodnik starał się bić na tułów, ale obaj w pierwszej rundzie nie pokazali nic ciekawego. Urodzony na Ukrainie, ale mieszkający na Białorusi Aleinik z czasem złapał wiatru w żagle, rywalowi trudno było walczyć z mańkutem, co było widoczne w drugiej odsłonie. Kuzachmiedow kapitalnie trafił pod koniec trzeciego starcia, jego rywalem zachwiało, ale szybko wszedł w klincz i jakimś cudem przetrwał. Aleinik wyraźnie gorzej znosił trudy pojedynku i z każdą rundą wyglądał na coraz bardziej zmęczonego. W tym aspekcie dużo lepiej przygotował się 22-latek. Obaj przeboksowali sześć rund i decyzja należy do sędziów. Zapewne wskażą zwycięstwo Kuzachmiedowa.

Trzecia walka! Kategoria lekka: Timur Kuzachmiedow (5-0-2, 2 KO) - Yauheni Aleinik (4-6, 3 KO)

Krzysztof Cieślak (23-6, 7 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (40:36, 40:36, 39:37) Andreia Sudasa (8-23-1, 6 KO)

Krzysztof Cieślak - Andrei Sudas

Cieślak po wielu zawirowaniach w życiu prywatnym wrócił na ring. Wydawało się, że Sudas lepiej wszedł w walkę, częściej trafiał, był bardziej ruchliwy. Z czasem to jednak Polak przejął inicjatywę, wywierał presję na przeciwniku i, mimo widocznej przerwy mógł pierwszą rundę zapisać na plus. "Skorpion" zaczął coraz częściej trafiać, ale nadal wiele jego ciosów pruło powietrze. Cieślak mógł się jednak podobać, dobrze chował się za gardą, a kiedy trzeba było kontrował. W trzeciej odsłonie obaj postanowili przyśpieszyć, więcej uderzeń, a co ważniejsze więcej celnych. Polak w dalszym ciągu przeważał. Nieco niższy "Skorpion" ładnie wchodził w półdystans, jego kondycja, jak na trzy lata absencji nie wyglądała najgorzej. Sudas w pewnym momencie zepchnął rywala do narożnika, ale nie potrafił wykorzystać chwilowej nieuwagi zawodnika z Polski. Cieślak zaznaczył przewagę mocnym lewym hakiem i zapewne to on wygra pojedynek.

Przed nami druga walka! Po ponad 3 latach na ring wraca Krzysztof Cieślak, a jego rywalem będzie Andrei Sudas.

Oleksandr Babanov - Sebastian Hładun

Od początku obaj nie kalkulowali, szybko ruszyli do wymieniania ciosów. Babanov mógł się pochwalić wielkim doświadczeniem z ringów amatorskich - ponad 200 walk. Polak dobrze sobie radził, ale w pewnym momencie Ukrainiec mocniej zaatakował, po kilku prawych Hładun upadł. Zaczął być liczony, ale wstał i dotrwał do końca rundy. Wyszedł do drugiej, lecz po kolejny mocnym ciosie sędzia już nie pozwolił mu walczyć. Babanov wygrał przez nokaut w drugiej rundzie.

Przed nami pierwsza walka! Waga ciężka: Oleksandr Babanov (1-0) - Sebastian Hładun (2-0, 1 KO)

Przed nami gala w Białymstoku! Danie główne: Świerzbiński vs Jackiewicz

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie