Vuelta a Espana: Rozstrzygnięcie na etapach prawdy w Andorze

Inne
Vuelta a Espana: Rozstrzygnięcie na etapach prawdy w Andorze
fot. PAP

Na trzy dni przed zakończeniem kolarskiego Vuelta a Espana wyścig wciąż nie jest rozstrzygnięty. Zadecyduje piątkowo-sobotnie ściganie na etapach prawdy w Andorze. Hiszpanie liczą, że sukces sprzed dziewięciu lat powtórzy Alejandro Valverde z rodzimej grupy Movistar.

Kilkanaście godzin, jakie uczestnicy 73. Vuelta a Espana spędzili w Lleidzie upłynęły na przygotowaniach do ostatniej, decydującej części wyścigu i rozpatrywaniu szans na zwycięstwo w końcowej klasyfikacji.

W Hiszpanii króluje futbol. W 40-stronicowym numerze sportowego dziennika „As” nazajutrz po druzgocącym zwycięstwie reprezentacji „La Roja” nad wicemistrzem świata Chorwacją 6:0, piłce nożnej poświęcono więcej niż połowę powierzchni.

Wyścig Vuelta a Espana, zajawiony wprawdzie na okładce, pojawił się dopiero na 30. stronie i zajął ich pięć. W weekend przyciągnie jednak zapewne więcej uwagi mediów i kibiców. Tym bardziej, że kolarstwo, mające w Hiszpanii wielkie tradycje i sukcesy, może przysporzyć krajowi kolejnych.

W trakcie Vuelty często obecni w mediach są wybitni miejscowi kolarze, jak dwukrotny zwycięzca Tour de France i Giro d’Italia oraz trzykrotny Vuelty Alberto Contador, współpracujący ze stacją Eurosport czy triumfator „Wielkiej Pętli” w 1988 i Vuelty w 1985 i 1989 Pedro Delgado, komentator telewizyjnego kanału Teledeporte (TDP).

Mają niewątpliwą satysfakcję, że mogą analizować szanse rodaków, wciąż pozostających w walce o końcowe zwycięstwo w Madrycie. Ostatnim Hiszpanem, który wygrał rodzimy wyścig był przed czterema laty właśnie Contador.

Liderem po remisowym 17. etapie do Lleidy pozostaje wprawdzie Brytyjczyk Simon Yates (Mitchelton-Scott), ale 38-letni weteran Alejandro Valverde (Movistar) traci do niego tylko 25 sekund, a inny Hiszpan, młodszy o 15 lat, rewelacyjny Enric Mas (Quick-Step) – 1.22.

W grze pozostają jeszcze Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez (Astana) – 1.36, Holender Steven Kruijswijk (Lotto-Jumbo NL) – 1.48 i inny Kolumbijczyk Nairo Quintana – 2.11. Valverde i Quintana (obaj z hiszpańskiej ekipy Movistar) już wygrywali Vueltę, pierwszy w 2009 roku, drugi przed dwoma laty.

Wszystko rozstrzygnie się na dwóch górskich etapach w Andorze.

W piątek kolarze będą rywalizować na trasie długości 154,4 km, z Lleidy do Andora-Naturlandia, gdzie ostatnie 17 km to wspinaczka na metę na wysokości 2025 m n.p.m. przy średnim przewyższeniu 6,6 procent.

W sobotę czeka ich jeszcze trudniejszy, przedostatni etap z Escaldes-Endorgany do Coll de la Gallina. Wprawdzie krótki, bo niespełna 98-kilometrowy, ale bardzo intensywny, z pokonywaniem pięciu górskich premii, w tym trzech pierwszej kategorii oraz podjazdem na metę w okolicach Santuario de Canolich (1480 m n.p.m.).

Yates zachowuje spokój. - Z etapów ostatniego tygodnia wyścigu najbardziej obawiałem się tego na Balcon de Bizkaia – powiedział, co oznacza, że wyzwanie w Andorze ocenia jako mniej trudne. W Kraju Basków stracił kilka sekund do Valverde, ale czerwoną koszulkę utrzymał.

Valverde, sześciokrotny medalista mistrzostw świata, ale bez złota, ocenia, że decydujący będzie etap sobotni. Nie chciał jednak zdradzać strategii ekipy Movistar w Andorze.

- Zobaczymy. Każdego dnia będziemy obserwować rywali, oceniać swoje siły i reagować zależnie od sytuacji – powiedział w Lleidzie kolarz z Murcji.

Przyznał, że na starcie wyścigu w Maladze nie oczekiwał, że w jego końcówce będzie tak wysoko w klasyfikacji: - Na początku wygrywałem etapy (drugi w Caminito del Rey i ósmy w Almaden), bo byłem w dobrej formie, ale nie sądziłem, że w ostatnim tygodniu będę tu, gdzie jestem.

Komentatorzy z pewnością będą mieli o czym opowiadać. I - tak jak dotychczas - w ich relacjach będzie można usłyszeć nazwiska dwóch polskich uczestników wyścigu.

Michał Kwiatkowski (Sky), trzydniowy lider na początku imprezy, jest w Hiszpanii szczególnie pamiętany z racji spektakularnego zwycięstwa w mistrzostwach świata 2014 w Ponferradzie, ostatnim czempionacie globu rozegranym w tym kraju. Valverde zdobył w tym wyścigu swój ostatni medal – brązowy, zresztą trzeci z rzędu.

Podczas środowej wspinaczki na Balcon de Bizcaia Pedro Delgado wielokrotnie powtarzał nazwisko Rafała Majki. Kolarz grupy Bora-Hansgrohe był jednym z bohaterów tego epickiego etapu. W Hiszpanii ma wielką renomę, startuje tu już szósty raz, a wpisał się do kronik etapowym zwycięstwem w Sierra de la Pandera przed rokiem i trzecią lokatą w klasyfikacji generalnej w 2015 r. Wówczas zapewnił ją sobie w dniu urodzin na przedostatnim etapie do Cercedilla.

W tegorocznej Vuelcie jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.

Wyścig zakończy się w niedzielę w Madrycie.

SF, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie