Ribery pojechał do domu taksówką... przed końcem meczu
Franck Ribery nie dotrwał do końca meczu Bayernu Monachium z Bayerem Leverkusen. Francuz, który nie pojawił się na boisku, pod koniec meczu wyszedł ze stadionu i odjechał taksówką.
Ribery grał w każdym meczu od początku sezonu Bayernu. W spotkaniu z Bayerem szkoleniowiec "Bawarczyków" postanowił go posadzić na ławce rezerwowych, a mistrzowie Niemiec wygrali 3:1. W 82. minucie Niko Kovac musiał dokonać trzeciej zmiany, drugiej wymuszonej.
W miejsce kontuzjowanego Rafinhy wszedł David Alaba, a Ribery już wiedział, że na boisku się nie pojawi. Francuz wyszedł wtedy ze stadionu, wsiadł do taksówki i odjechał. W mediach rozgorzała dyskusja na temat tej sytuacji. Pomocnik Bayernu szybko wyjaśnił, że już wcześniej uzgodnił swoje wyjście. Nie wiadomo, jaki był cel jego opuszczenia stadionu.
- To nie miało nic wspólnego z meczem. Wcześniej uzgodniłem wszystko z trenerem - powiedział w niemieckich mediach Ribery.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze