Jonsson: Presja jest po stronie ROW-u
Już w najbliższą niedzielę dojdzie do decydujących rozstrzygnięć w polskich ligach żużlowych. W rozgrywkach Nice 1 ligi ekipa Speed Car Motor Lublin podejmie u siebie ROW Rybnik. W pierwszym starciu obu drużyn spadkowicz z PGE Ekstraligi wygrał 52:38 i znacznie przybliżył się do awansu do elity. Andreas Jonsson, który reprezentuje barwy Koziołków wierzy jednak, że uda się odrobić straty.
Tomasz Lorek: Zaprezentowałeś determinację, doświadczenie i zawziętość, którą najczęściej pokazują Australijczycy. Udowodniłeś jednak, że Szwedzi nie są pod tym względem gorsi.
Andreas Jonsson: Było naprawdę ciężko. Być może udało mi się zdobyć kilka punktów ze względu na moje doświadczenie. Tor był niesamowicie twardy i niezmiernie ciężko było znaleźć na nim odpowiednią prędkość. W jednym biegu czułem się szybki, ale już w kolejnym przegrałem start i przyjechałem ostatni. Wydaje mi się, że nieco lepiej rozpoczęliśmy to spotkanie niż ROW, ale w samej końcówce tak jakby udało im się znaleźć odpowiednie przełożenia i byli naprawdę szybcy. Wygrali różnicą 14 punktów, więc będzie bardzo trudno, ale teraz to my pojedziemy u siebie.
W żużlu to rzadko spotykane, ponieważ zazwyczaj to gospodarze na początku zawodów odskakują punktowo od rywali, natomiast w waszym przypadku było odwrotnie. Co zatem stało się w dalszej fazie rywalizacji?
Zobaczymy co wydarzy się na naszym torze. Nie wiem jakie plany ma klub. Na pewno się spotkamy, porozmawiamy i uda się wypracować coś dobrego.
Planujesz przed rewanżem jakieś ściganie? A może robisz sobie przerwę i odpoczynek?
Oprócz minionego występu w Elitserien w półfinale play-off, planuję wyłącznie treningi i testowanie w Lublinie.
Twoje doświadczenie ze startów w Rybniku w 2016 roku pomogło ci w tym pierwszym finałowym starciu?
Geometria toru była taka sama, ale jego przygotowanie było inne. Mieliśmy wówczas więcej luźnej nawierzchni, aczkolwiek były też mecze, kiedy było bardzo twardo. Borykałem się z problemami dotyczącymi ustawień motocykla, ale czułem, że jestem szybszy na tym torze teraz niż wtedy, kiedy tu startowałem.
Nie ulega wątpliwości, że w waszym zespole wciąż jest chemia.
Zdecydowanie. Każdy z każdym dobrze się dogaduje. Myślę, że mieliśmy po prostu pecha i nie udało się wywalczyć wyniku, który chcielibyśmy mieć. Team spirit jest cały czas dobry i wszyscy są pozytywnie nastawieni. Mamy przed sobą jeszcze jedną szansę.
Rewanż będzie dużą przeszkodą dla Rybnika? Mimo ich 14-punktowej przewagi.
Presja jest po ich stronie, ponieważ mają prowadzenie, a my jedziemy na swoim torze, więc nie wygląda to źle.
To będzie piękny spektakl.
Mam taką nadzieję.
Rozmowa z Andreasem Jonssonem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze