Serbia pogrążyła Francję! Siatkarski dreszczowiec w Warnie
W pierwszym spotkaniu grupy H II fazy mistrzostw świata siatkarze Serbii wygrali z Francją 3:2 (18:16 w tie-breaku!). Taki wynik niemal zamknął ekipie Trójkolorowym drogę do awansu – ich szanse na grę w kolejnej rundzie są właściwie czysto matematyczne.
Serbowie awansowali do drugiej rundy z bilansem 4 zwycięstwa – 1 porażka (12 punktów), natomiast Francuzi z bilansem 3 zwycięstwa – 2 porażki (11 punktów). Trzecia porażka praktycznie eliminowała Trójkolorowych z walki o czołową szóstkę turnieju.
W pierwszym secie podopieczni Laurenta Tillie szybko zaczęli budować przewagę (4:8). Po pierwszej przerwie, dzięki skutecznej grze Aleksandara Atanasijevicia Serbowie odrobili straty (10:10), ale Trójkolorowi szybko odzyskali inicjatywę i na drugiej przerwie znów mieli kilkupunktową przewagę. W końcówce Serbowie złapali kontakt punktowy (21:22), jednak decydujące piłki skończył Stephen Boyer (22:25).
Set numer dwa długo toczył się pod dyktando Trójkolorowych (1:4, 5:8, 11:16). Serbowie, którzy długo nie mieli wiele do powiedzenia na parkiecie, wrócili do gry po drugiej przerwie. Gra rywali zupełnie się zacięła, podopieczni Nikoli Grbicia popisali się serią wygranych piłek. Najpierw odrobili straty (17:17), a następnie uzyskali przewagę, po zablokowaniu Boyera. Francuzi szybko odzyskali inicjatywę i gdy zablokowali Urosa Kovacevicia (22:24), mieli piłkę na wygranie drugiej partii. Kolejne akcje to jednak katastrofa Trójkolorowych. Skuteczny atak Serbów, zablokowany Earvin N'Gapeth i dwa autowe ataki Francuzów odwróciły losy tej partii (26:24).
Zwycięstwo w końcówce drugiej odsłony pozytywnie wpłynęło na postawę Serbów w kolejnym secie, w którym od początku nadawali ton wydarzeniom na parkiecie (8:4), a później utrzymywali dystans (14:10, 16:12). Trójkolorowi złapali kontakt z rywalami (17:16), ale końcówka znów należała do ekipy Grbicia. Blok na Boyerze dał im piłkę setową (24:19), a skuteczny atak po bloku w wykonaniu Atanasijevicia zakończył tę partię (25:20).
W czwartym secie oglądaliśmy kolejny w tym meczu zwrot akcji. Znów od początku dominowali Trójkolorowi (1:4, 4:8), a Serbowie wrócili do przeciętnej gry z początku meczu. Mieli spore problemy z przyjęciem, spadła jakość gry, a reprymendy trenera Grbicia nie przyniosły zmiany oblicza drużyny. To wystarczyło reprezentacji Francji do utrzymania przewagi (11:16, 15:20). Antoine Brizard ustalił wynik seta na 18:25, wygrywając walkę na siatce.
To oznaczało, że zwycięzcę tej konfrontacji wyłoni tie-break. W nim od początku oglądaliśmy wyrównaną walkę. Serbowie uzyskali przewagę 7:5, ale przegrali trzy kolejne akcje i przy zmianie stron wynik brzmiał 7:8. Później Trójkolorowi uzyskali dwupunktową przewagę, po kapitalnej akcji i ataku Kevina Tillie (8:10). Serbowie nie rezygnowali jednak, wyrównali na 11:11 po akcji, w której główną rolę zagrał Atanasijević – najpierw posłał na stronę rywali bombardującą zagrywkę, a po chwili zakończył atak. W kolejnej akcji ten sam zawodnik posłał asa i zrobiło się 12:11 dla Serbów. Rozpoczęła się zacięta walka punkt za punkt, zwieńczona grą na przewagi. W niej piłki meczowe mieli Francuzi, ale to Serbowie wygrali wojnę nerwów: najpierw Atanasijević skończył kontrę, a po chwili Kovacevic skrótem zaskoczył francuskich przyjmujących (18:16).
Najwięcej punktów: Aleksandar Atanasijevic (38), Uros Kovacevic (16), Srecko Lisinac (12) – Serbia; Stephen Boyer (34), Earvin N'Gapeth (15), Nicolas Le Goff (10) – Francja.
Serbia – Francja 3:2 (22:25, 26:24, 25:20, 18:25, 18:16)
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze