Jonak: Mam swoje lata, ale nie stawiajcie na mnie kreski
Za nami sobotnia gala boksu w Jastrzębiu Zdroju. W walce wieczoru Damian Jonak (41-0-1, 21 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziów (77:75, 78:74, 77:75) Szerzoda Husanowa (21-1-1, 9 KO) z Uzbekistanu. - Uważam, że im wyżej mam zawieszoną poprzeczkę, tym lepiej potrafię się zaprezentować - powiedział tuż po zakończonym pojedynku Polak.
Artur Łukaszewski: Było naprawdę wiele emocji. Wiedzieliśmy, że Husanow to jest znakomity zawodnik. Baliśmy się o ciebie. Nie wiedzieliśmy na ile ta rdza zeszła już z ciebie po tym pierwszym pojedynku w Częstochowie po długiej przerwie. Pokazałeś, że jesteś naprawdę gotowy na pojedynki z najlepszymi pięściarzami. Wybrałeś sobie najlepszego rywala i wygrałeś z nim zdecydowanie, mimo że punktacja była ciasna. Pokazałeś jednak, że byłeś lepszy.
Damian Jonak: Uważam, że im wyżej mam zawieszoną poprzeczkę, tym lepiej potrafię się zaprezentować. Wiadomo, że każdy oczekuje wyzwań sportowych. W boksie amatorskim miałem naprawdę bardzo dużo zawodników z czołówki światowej, olimpijczyków i dawałem sobie z nimi radę. Tutaj wszystko zależy od budżetu, promotorów, a każdy z nas zawodnikow boksujących na polskiej ziemi stara się zaprezentować w jak najlepszy sposób i ja też to zawsze robię. Im wyższa poprzeczka, tym lepiej się zaprezentuję.
Były trudne momenty w tym pojedynku, wtedy kiedy szedłeś na wymianę. Robiłes to co lubisz robić najbardziej, a więc ta bitka w ringu. Wtedy te serca nam mocno biły. Natomiast w momencie zachowania tej chłodnej głowy, kiedy pracował lewy prosty, kiedy robiłeś swoją robotę, ale z chłodną głową, wówczas wszystko wychodziło idealnie.
Mnie śląska publiczność zawsze niesie. Boksowałem w Jastrzębie w lidze. Pozdrawiam wszystkim kibiców z Jastrzębia i całego Śląska. Pamiętajcie, że zawsze boksuję dla was, wszystkie emocje są dla was i to ryzyko, które ponoszę w ringu też jest dla was. Dziękuje za ten doping i dlatego ryzykujemy.
Czy wszystko z tobą w porządku? Czujesz, że masz jakąś kontuzję?
Musimy sobie powidzieć szczerze, że ja już mam swoje lata, swoje w życiu przeboksowałem w boksie amatorskim i zawodowym. Trochę tych kontuzji mam i muszę uważać na swoje ręce. Czasami lewa lub prawa zaboli, ale muszę to wkalkulować w swoje boksowanie, bo nie jestem pierwszej młodości. Zawsze jednak staram się w ringu pokazać z jak najlepszej strony. Mam naprawdę bardzo fajnych ludzi z Bytomia, którzy mnie cały czas naprawiają, za co im bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że nie będa mnie musieli zbyt często reperować.
Wracasz niebawem, bo 17 listopada przed tobą kolejny pojedynek w Radomiu. Ile czasu zamierzasz odpoczywać? Kiedy zaczynasz przygotowania? Jak to wygląda?
Na pewno teraz będzie troszeczkę odpoczynku. Organizujemy w Bytomiu memoriał Leszka Błażyńskiego - naszego znamienitego zawodnika z boksu amatorskiego i olimpijskiego z dawnych lat. Robimy to z całym klubem. Pomaga nam Krzysiu Leśniowski, który też działa ze mną jako mój menadżer. Jest to człowiek, który bardzo dobrze zna arkana boksu, bo sam kiedyś boksował. Czuję klimat. Ogólnie jak zwykle pozdrawiam wszystkich chłopaków z Solidarności, moją śląską publiczność, którą kocham ponad wszystko. Szacun dla was i dziękuję, że jesteście zawsze ze mną.
Cała rozmowa z Damianem Jonakiem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze