Legenda Manchesteru United: Problemy zaczęły się po odejściu Moyesa
Manchester United nie może odnaleźć stabilizacji praktycznie od przejścia sir Aleksa Fergusona na emeryturę. Według legendarnego obrońcy Garry'ego Nevilla'a w klubie zaczęło się źle dziać nieco później, a konkretnie po zwolnieniu Davida Moyesa.
Kiedy Ferguson podjął decyzję o sportowej emeryturze, wiele osób zastanawiało się, kto może do zastąpić. Doświadczony trener niczego nie zostawił przypadkowi i od razu namaścił Moyesa jako swojego następcę. Początek był obiecujący, bo "Czerwone Diabły" w pierwszym oficjalnym meczu Szkota wywalczyły Tarczę Wspólnoty, ale z czasem wszystko zaczęło się sypać.
Wyniki klubu były tak słabe, że po ośmiu miesiącach Moyesowi podziękowano. To był 2014 rok, a od tego czasu Manchester United miał jeszcze trzech trenerów: Ryana Giggsa (na cztery ostatnie spotkania sezonu), Louisa van Gaala (pierwszy szkoleniowiec spoza Wysp Brytyjskich) oraz Jose Mourinho, który przetrwał do dzisiaj, choć jego pozycja jest zagrożona.
Od emerytury Fergusona Manchester United wygrał Ligę Europy, Puchar Anglii oraz Tarczę Wspólnoty, ale nie zbliżył się nawet do triumfu w Premier League. Kibice narzekają na styl, przeciętnych piłkarzy.
- Ten bałagan zaczął się po tym, jak United zwolnili Moyesa po ośmiu miesiącach. Straciliśmy wtedy wszystkie wartości, jakie klub budował od stu lat. To nie jest wina menadżera, tylko brak piłkarskiego lider ponad nim! Oni działają bez konkretnego planu - ocenił Neville.
43-latek zakończył karierę piłkarską w 2011 roku. W latach 2012-2016 pełnił funkcję asystenta selekcjonera reprezentacji Anglii, aż w końcu sam stanął na czele Valencii. Nie poszło mu jednak najlepiej, gdyż po czterech miesiącach został zwolniony.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze