Kołtoń: Z Portugalią i Włochami zagrałbym bez skrzydłowych. Nie mamy zawodników na tę pozycję
- Przede wszystkim pojawia się pytanie o faktyczną formę naszych skrzydłowych... Dyspozycja Jakuba Błaszczykowskiego, Kamila Grosickiego, Przemysława Frankowskiego czy Damiana Kądziora nie jest jednak pewna, a poza tym uważam, że siłą reprezentacji powinni być zawodnicy grający na co dzień w klubach - powiedział przed meczami Ligi Narodów z Portugalią i Włochami Roman Kołtoń.
Krystian Natoński: Przed nami mecze Ligi Narodów z Portugalią i Włochami (11 i 14 października). Jaką "jedenastkę" powinien wystawić na nie Jerzy Brzęczek?
Roman Kołtoń: Myślę, że zaledwie trzydniowy odstęp między tymi spotkaniami może spowodować konieczność zmiany na kilku pozycjach. Gdybym miał wytypować skład na mecz z Portugalią, to w bramce na pewno postawiłbym na Łukasza Fabiańskiego, gdyż moim zdaniem zasługuje on na prawdziwą szansę. Biorąc pod lupę zestawienie linii obronnej, to wybrałbym Bartosza Bereszyńskiego, Jana Bednarka, Kamila Glika i Artura Jędrzejczyka i jestem przekonany, że ostatni z nich udźwignąłby presję meczu z mistrzami Europy, a poza tym nie jest dla niego problemem występowanie na prawej bądź lewej obronie, co udowodnił podczas mistrzostw Europy 2016. Na plus wypadają u niego również warunki fizyczne - wzrost i prezencja.
Jeśli chodzi o Jana Bednarka, to co prawda nie gra on w klubie w Premier League, ale jest wystawiany w Carabao Cup. Co do linii środkowej, to grałbym bez skrzydłowych, gdyż nie mamy na tę pozycję piłkarzy w należytej formie. Dlatego postawiłbym na Karola Linetty'ego, Mateusza Klicha, Grzegorza Krychowiaka i Piotra Zielińskiego, którzy mieliby za zadanie pracować na rzecz dwóch napastników - Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka. Szkoda nie korzystać z życiowej formy tego ostatniego - myślę, że jego współpraca z "RL9" skutecznie absorbowałaby uwagę portugalskich obrońców.
Kiedyś popularne było stwierdzenie, że "Polska skrzydłowymi stoi". W ostatnim czasie straciło ono jednak na aktualności...
Przede wszystkim pojawia się pytanie o faktyczną formę naszych skrzydłowych... Dyspozycja Jakuba Błaszczykowskiego, Kamila Grosickiego, Przemysława Frankowskiego czy Damiana Kądziora nie jest jednak pewna, a poza tym uważam, że siłą reprezentacji powinni być zawodnicy grający na co dzień w klubach. Błaszczykowski jest legendą polskiego futbolu, jednak w tym sezonie nie zagrał nawet minuty w Bundeslidze, a za nami sześć kolejek. Trener VfL Wolfsburg Bruno Labbadia powiedział, że Kuba miał problem już na starcie, bo dołączył do zespołu miesiąc później od pozostałych zawodników, a do tego ma niesamowitą konkurencję na swojej pozycji, gdyż de facto jest dopiero czwartym skrzydłowym. Co prawda widzi u niego progres na treningach, ale równocześnie dodaje, że "brakuje mu meczów", co jest dosyć znamienne, bo sam przecież nie daje mu szans na złapanie rytmu. To wszystko powoduje jednak, że w przypadku wystawienia go od pierwszej minuty, może mieć on problem z wytrzymaniem tempa meczu do ostatniego gwizdka.
Czy możliwy jest powrót w wielkim stylu Kamila Grosickiego, który przecież właśnie "Kocioł Czarownic" rozgrzał do czerwoności w meczu z Koreą Południową?
Za Kamilem w ostatnich latach przemawiają liczby. We wspomnianym meczu z Koreańczykami strzelił gola i dorzucił do tego asystę i nie jest tajemnicą, że potrafi napędzić grę reprezentacji Polski. Dobrze, że zaczyna on znowu grać w Hull City, ale pytanie czy jego obecna dyspozycja gwarantuje jakość w starciu z aktualnymi mistrzami Europy.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze