Piłkarz Liverpoolu przegrał w szachy z mistrzem świata
"Na razie jest 0:1, ale będę dalej ćwiczył i może kiedyś nastąpi rewanż" - przyznał piłkarz Liverpoolu i reprezentacji Anglii Trent Alexander-Arnold po partii z szachowym mistrzem świata Magnusem Carlsenem. Trwała ona pięć minut, a Norweg wygrał po 17 posunięciach.
Jak przyznał 20-letni Alexander-Arnold, uczestnik tegorocznego mundialu, w szachy gra od dzieciństwa. "Gdy pogoda nie pozwalała grać w piłkę, to z braćmi w domu czy z kolegami w szkole graliśmy w szachy" - wspomniał.
Z kolei w klubie rywalizował - głównie podczas wyjazdów na mecze i nie na szachownicy, ale na smartfonach - z dwa lata młodszym Benem Woodburnem, który jednak teraz odszedł do Sheffield United.
"Te wszystkie szachowe doświadczenia na pewno rozwinęły mnie jako człowieka, ale i jako piłkarza. Pokazały, że aby zmierzać ku doskonałości trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Jak w futbolu, który jest jednak moją pierwszą i największą miłością" - zaznaczył Alexander-Arnold i dodał, że choć na pierwszy rzut oka obie dyscypliny nie mają ze sobą nic wspólnego, to jednak można doszukać się podobieństw, choćby w taktyce.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze